No to teraz ja...
Zaczęło się od pewnego opowiadania zamieszczonego w NF: "Polowanie na jednorożce". Tam zachwycił mnie sposób pisania
Madzik. Podobało mi się to, że ma tyle zaufania do czytelnika, ze pomija opisywanie rzeczy oczywistych, ze dialogi wygladają tak naturalnie. T wtedy postanowiłam, że kupię
Nocarza.
Oj, naczekałam się na niego, naczekałam
Ale wreszcze dostałam
Wciągnęło mnie niesamowicie. Od początku, do końca. Bohaterowie wzbudzają sympatię. Bo nie są to supermeni, których nie sposób doścignąć. Mają takie same problemy, jak każdy, nornalny wampir

.
Nie czułam się znów traktowana, jak idiotka przez autorkę. Wszystko, co wydawało się oczywiste, zostało przemilczane. I chwała Ci za to,
Madzik.
Jeśli chodzi o zakończenie...
No cóż. Na początku byłam zła. Bardzo zła. Tak się nie robi!!!
Mogłam się spodziewać różnych rzeczy. Ale na temat zakończenia jest inny topic, więc nie będę tu miejsca zajmować
Podsumowując:
Nocarz zapewne do dzieł wybitnych nie należy (
oj, zaraz chyba zostanę zlinczowana), znalazłam niestety kilka błędów stylistycznych (
oj, nie bijcie), ale ciekawa intryga, ciekawy pomysł sprawia, że jest książką niesłychanie wciągającą. Z niecierpliwością czekam na kontynuację

"Człowiek budzi się rano i wie, że ma w sobie owcę. To bardzo naturalne uczucie"