Psychotique ... coś mam wrażenie że lubisz trójkową Siestę
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ostatnio "próbuję" Bona ... Dina Lam (Incantation) jest na prawdę wyborne
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wyobrażam sobieAcerola pisze:HC to, jak już słusznie stwierdził Aremo, hardcore. Jest szybszą, energiczniejszą odmianą punk rocka, w dużej dawce - nie do wytrzymania:)
Aaa! No to teraz wszystko jasne![Zespół Lube] stworzył piosenkę, którą Nex tak wspaniale wykonuje w "Renegacie":)
No ja nie widzę związku tego filmiku z naszym sporem tutaj. O co chodzi z tymi cyferkami? Czemu one się tak jakoś.... poszturchują....?A tu macie rozstrzygnięcie sporu o 69 - 96 i wszystkich innych kombinacjach:
http://www.toya.net.pl/~kazzie/flash/69.swf
Noooo! Jazz wymiata!Victus pisze:Jazz? Miodzio.
Ehh... moje zaległości mnie dołująNuJazz, chillout, ogólnie Downtempo również z miłą chęcią przygarnę pod strzechy, "dobra" elektronika, muzyka klasyczna, ale i to nie jest wszystko. A konkretnie? Można długo wymieniać. Slovo, Tori Amos, Michael Buble, Garbarek (zarówno ojciec i córka), Chris Botti, Yann Tiersen, Slow Train Soul, Kaskade, Birdy Nam Nam, Kahvi 161 esem, Noon, Late Night Alumni, Telefon Tel Aviv, Mandalay, Buddha Bar, Hed Kandi - edycje Winter Chill, ale też Możdżer, Christopher O'Riley, a przede wszystkim Craig Armstrong.
Słucham głównie Programu Drugiego, Trójki w zasadzie wcale. Ale jeśli jest w jej ramówce blok z jazzem, albo muzyką orientalną, tudzież jazzem orientalnym, to chyba się nawrócęPsychotique ... coś mam wrażenie że lubisz trójkową Siestę.
Ostatnio "próbuję" Bona ... Dina Lam (Incantation) jest na prawdę wyborne
![]()
No proszę, mimo panoszącej się w eterze popelinowatej bylejakości, zwolennicy jazzu i bluesa nie wyginęli jeszcze doszczętnie. Póki co. Może jest cień nadziei... może jestMyrmidon pisze:Jazz, blues i owszem owszem.
O, Metallica, klasa sama w sobie! Ciekawie się panom styl zmienia z czasem. Jak znajdujesz ich ostatnie produkcje?Ogólnie rock i moja ulubiona Metallica.
Skoro tak, to i ja pozwolę sobie coś Ci polecić. W końcu jestesmy na forum, którego główny profl tematyczny zasadza się jednoznacznie na wątkach miliatrnych, a współcześni wojownicy miewają nierzadko lepsze połowy, które zostają w kraju i czekają na nich cierpliwie, rzecz jasna nie w bezczynności, jak na nowoczesne feminy przystałoPasjami słucham też folku celtyckiego. Mniam! A w szczególności naszych celtów ze śląska Carrantuohill. Polecam.
Jak się domyślam pod ostatnią produkcją rozumiesz St. Anger.O, Metallica, klasa sama w sobie! Ciekawie się panom styl zmienia z czasem. Jak znajdujesz ich ostatnie produkcje?
Wideoklip sprawą drugorzędną. Muzyka faktycznie bardzo ładna tak jak i głos wokalistki. Odnoszę jednak wrażenie, że inspiracja dla tego utworu była ciut bardziej orientalna, niż celtycka. Co nie zmienia faktu, że bardzo mi się spodobał. Spokojny i klimatyczny.Wideoklip jest dość kiczowaty, ale muzyka i zaskakująco niski wokal Lavelle... cóż, sami oceńcie.
"...królewskie dwa żaglowce opuściły Anglii brzeg.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Jeden zwał się Prince of Luther a ten drugi Prince of Wales.
Dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree
Hej! Który tam na maszczie! Starego słychać wrzask.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Patrz uważnie dookoła, potem wszystko melduj nam.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Przed dziobem nic nie widać, i za rufą pusto też.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Ale z nawietrznej jakiś statek zmienił kurs i zbliża się.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Ahoj! Hej ahoj! Kapitan znów się drze.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Kim jesteś śmiałku, komu ślużysz, czego od nas chcesz?
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Nie służe ja królowej, panem jestem sobie sam.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
A kamraci z mej załogi, statek wnet splądrują wam.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Gruchneły nasze działa, potem salwa jeszcze raz.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Aż dzielny Prince of Luther, piracki złamał maszt.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Litości! Błagał pirat. To ostatnie chwile me.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
I wreszcie znalazł litość, kiedy spoczął już na dnie.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
..."
Ale w sumie to ja nie bałdzo czaję o co kamanpsychotique pisze:Aaa! No to teraz wszystko jasne![Zespół Lube] stworzył piosenkę, którą Nex tak wspaniale wykonuje w "Renegacie":)
A co, gitarzysta to już musi byc chudzielec?psychotique pisze:Szkoda tylko Nexa na pospolitego szarpidruta... gdyby basista chociaż... albo ładnie zbudowany perkusista.....
One sobie... jakby to powiedzieć... Robią dobrzepsychotique pisze:No ja nie widzę związku tego filmiku z naszym sporem tutaj. O co chodzi z tymi cyferkami? Czemu one się tak jakoś.... poszturchują....?A tu macie rozstrzygnięcie sporu o 69 - 96 i wszystkich innych kombinacjach:
http://www.toya.net.pl/~kazzie/flash/69.swf
psychotique pisze: O, Metallica, klasa sama w sobie! Ciekawie się panom styl zmienia z czasem. Jak znajdujesz ich ostatnie produkcje?
He, he. No tak.... od Load-u minęło już kilka ładnych lat.... eh, czas.... mknie niczym pocisk.......Myrmidon pisze:Jak się domyślam pod ostatnią produkcją rozumiesz St. Anger.
Album w sumie ok, choć jak dla mnie do wybitnych mu daleko. Szkoda, że tak po macoszemu potraktowane zostały słowa do poszczególnych utworów. Szkoda, wielka szkoda - tym bardziej jeśli ma się w pamięci textową warstwę poprzednich płyt.Sprawa dość skomplikowana. Opini o tym [St. Anger] jest tyle ile słuchających. Mnie osobiście się podaoba. Taki "surowy" album, wracający do trash'a, ale jednocześnie taki inny. Pierwsze skojarzenie z "Ride the lightning", drugie z "Blackiem", trzecie z niczym - to po prostu "St. Anger".
Nie mogę powiedzieć żeby mnie zachwycił, ale na pewno wstrząsnął (ale nie zmieszał)
A pamiętny Load? Czyżby przegrał u Ciebie nawet z S&M?Mam swoją ustaloną listę ulubionych albumów Metallici i "St. Anger" kolejności w niej nie zmienił.
Ride the lightninig - fenomenalne For whom the bell tolls i pierwsza balladka Fade to black
Master of puppets
Black
S&M
psychotique pisze:Wideoklip jest dość kiczowaty, ale muzyka i zaskakująco niski wokal Lavelle... cóż, sami oceńcie.
Cieszę się zatem. Ale co do inspiracji nie do końca masz rację, bo choć tło utworu faktycznie może nasuwać skojarzenia orientalne, to główna melodia jest zdecydowanie celtycka. I dosyć stara.Wideoklip spraw"ą drugorzędną. Muzyka faktycznie bardzo ładna tak jak i głos wokalistki. Odnoszę jednak wrażenie, że inspiracja dla tego utworu była ciut bardziej orientalna, niż celtycka. Co nie zmienia faktu, że bardzo mi się spodobał. Spokojny i klimatyczny.
Ah, riverdance....Jeszcze co do Carrantuohill: Próbka muzyki
Zaraz, dobzi wygrali? No wiesz! Co Ty nam tu wrzucasz!Chciałem się jeszcze z wami podzielić moją ulubioną szantą (niestety tylko tekst, na razie)
"...królewskie dwa żaglowce opuściły Anglii brzeg.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Jeden zwał się Prince of Luther a ten drugi Prince of Wales.
Dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree
Hej! Który tam na maszczie! Starego słychać wrzask.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Patrz uważnie dookoła, potem wszystko melduj nam.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Przed dziobem nic nie widać, i za rufą pusto też.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Ale z nawietrznej jakiś statek zmienił kurs i zbliża się.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Ahoj! Hej ahoj! Kapitan znów się drze.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Kim jesteś śmiałku, komu ślużysz, czego od nas chcesz?
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Nie służe ja królowej, panem jestem sobie sam.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
A kamraci z mej załogi, statek wnet splądrują wam.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Gruchneły nasze działa, potem salwa jeszcze raz.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
Aż dzielny Prince of Luther, piracki złamał maszt.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
Litości! Błagał pirat. To ostatnie chwile me.
Wiej wietrze nam wiej, wiej wietrze z całych sił.
I wreszcie znalazł litość, kiedy spoczął już na dnie.
Płyńmy dalej wzdłuż ponurych brzegów High Barbaree.
..."
Franz Ferdinand? Imię obiecujące. I aliteracja ładna. Ale co to za jeden i co gra.... pojęcia nie mamFalk von Breslau pisze:Zapomniałem jeszcze dodać, że uwielbiam Franza Ferdinanda (a koncert w lipcu 2006 to jazda nie z tej ziemi).
Ja też się nie znam - słucham po prostuNa jazzie się nie znam, jakoś nie spotkałem się do tej pory z nikim, kto by mnie w tym jakoś obznajomił.
Wstyd się przyznać, ale nie kojarzę większości wymienionych przez Ciebie wykonawcówA jeśli znasz jakieś nazwy, które wymieniłem, a nie wiesz dokładni, co zacz - pisz. Chętnie udzielę wyjaśnień/udostępnię próbkę.
Acerola pisze: [Zespół Lube] stworzył piosenkę, którą Nex tak wspaniale wykonuje w "Renegacie":)
psychotique pisze:Aaa! No to teraz wszystko jasne!
Hmm. A ja przyznam, że nie chwytam, czego Ty nie czaisz....Acerola pisze:Ale w sumie to ja nie bałdzo czaję o co kaman![]()
psychotique pisze:Szkoda tylko Nexa na pospolitego szarpidruta... gdyby basista chociaż... albo ładnie zbudowany perkusista.....
No w sumie nie.... szarpidruty z ładnymi, trójkątnymi plecami czasem się zdarzają.... aczkolwiek utalentowany, ładnie zbudowany, inteligentny itd. perkusista miałby u mnie zdecydowanie wyższe notowania niż jego obsługujący gitarę odpowiednikAcerola pisze:A co, gitarzysta to już musi byc chudzielec?![]()
Acerola pisze:A tu macie rozstrzygnięcie sporu o 69 - 96 i wszystkich innych kombinacjach:
http://www.toya.net.pl/~kazzie/flash/69.swf
psychotique pisze:No ja nie widzę związku tego filmiku z naszym sporem tutaj. O co chodzi z tymi cyferkami? Czemu one się tak jakoś.... poszturchują....?
Co, cyferki? Bez sensu! Bez sensu!Acerola pisze:One sobie... jakby to powiedzieć... Robią dobrze
Klasyka, klasykaHarna pisze:A u mnie ostatnio króluje Glenn Miller.
A konkretnie? Jesli to nie tajemnica.... bo często szansa spotkania wielbicieli tzw. muzyki klasycznej na jednym koncercie wynosi zeroNa przemian z muzyką klasyczną [...]
Homosexualiści, bisexualiści.... no wiesz Harna, nie poejrzewałam Cię o to....[...] i moim zawsze i wszędzie najnajnajnajnajnajnaj, czyli Queen. A kusi, by znów po niego sięgnąć, David Bowie.
Mieszanka iście piorunującaGeneralnie w muzyce lubię różnorodność, bo i Frank Sinatra u mnie czasami zabrzmi, i Manson, i Grechuta.
Hmm. Kto wie, może okazałoby się, że to po prostu kwestia wyboru odpowienich dzieł. Bo nawet jeśli nie leżą im opery Mozarta, to może usłyszawszy np. Zamek Księcia Sinobrodego, jaki popełnił Bartok, albo Salome Ryszarda Straussa, zmienili by zdanie co do opery jako takiej.....Klasyczne "wyjce" też, acz rzadziej, bo ja operę bardzo lubię, ale rodzina już mniej![]()
"We will rock you" for sure!Harna pisze:A u mnie ostatnio króluje Glenn Miller. Na przemian z muzyką klasyczną i moim zawsze i wszędzie najnajnajnajnajnajnaj, czyli Queen.
Konkretnie — Verdi. Przede wszystkim Verdi. Trochę Mozarta, ostatnio np. zajeżdżam Requiem, a uwertura do Wesela Figara należy do mojego klasycznego the best of the best. Czasami Bach, Puccini albo Borodin. Wagner tyż może być. Byle żadne tam solo na fortepianie, bo nie trawię.psychotique pisze:A konkretnie? Jesli to nie tajemnica.... bo często szansa spotkania wielbicieli tzw. muzyki klasycznej na jednym koncercie wynosi zero :mrgreen:Harna pisze:Na przemian z muzyką klasyczną [...]
Słucham też George'a Michaela, i to od lat kilkunastu :-D Akurat wychodzę z założenia, że preferencje seksualne nie mają nic wspólnego z twórczością muzyczną. Za Freddiego dałabym sobie ręce odrąbać. Najlepszy głos w historii rocka. Bez dwóch zdań.psychotique pisze:Homosexualiści, bisexualiści.... no wiesz Harna, nie poejrzewałam Cię o to....
E tam :-) Frank wie, że uwielbiam I've got you under my skin bardziej niż całego Mansona razem wziętego. Wybaczy. Ja po prostu lubię różnorodność muzyczną — i dlatego m.in. lubię Queen czy Bowiego.psychotique pisze:Ale Sinatra? W jednym zdaniu z Mansonem? Biedny Frank gotów Cię po nocach straszyć za to! :mrgreen:
Nie, to akurat ogólne podejście do opery pt. "Boże, co to tak wyje?" :-D Wyjątek stanowi Straszny dwór.psychotique pisze:Hmm. Kto wie, może okazałoby się, że to po prostu kwestia wyboru odpowienich dzieł.
Hmmm... Lecąc płytami: Innuendo, A Kind of Magic i Live Killers. Koncertowe Brighton Rock to jest po prostu muzyczny orgazm :-)Aremo pisze: "We will rock you" for sure!
Dla mnie te trzy pierwsze po prostu są wyśmienite, a S&M znalazł się tak wysoko ponieważ wyszedł niezwykły album z tego połączenia M z S.psychotique pisze:A pamiętny Load? Czyżby przegrał u Ciebie nawet z S&M?
Zależy dla kogo dobzi?psychotique pisze:Zaraz, dobzi wygrali? No wiesz! Co Ty nam tu wrzucasz!