To ja mam tutaj odpowiadać czy gdzie indziej?
Dex:
1. Całkiem możliwe że nie umiem się bić, bo nigdy żadnego kung fu, czy innych takich nie trenowałem, napierdalam tak jak każe mi instynkt i doświadczenie. Ciężko jest mi normalnie funkcjonować podczas naszych spotkań bo sporą część mojej uwagi absorbuje kwestia powstrzymywania się od silnych uderzeń. Mi jest trudno uderzać tak by nie krzywdzić. Przepraszam.
Z tego też powodu mam obiekcje co do wykorzystania bokenów i innego sprzętu prócz gumowych noży. Boken jeszcze bardziej upośledzi moją funkcję wyczuwania siły uderzenia.
Podobnie rzecz się ma z kopnięciami. Kontroluje ramiona, dajcie mi czas na opanowanie innych rzeczy
2. Z rzeczy które pamiętam, a które uderzyły mnie z dużą siłą w tył głowy (potylica) pamiętam:
a. odłamek chyba doniczki
b. śnieżka z kamieniem wewnątrz
Innych takich nie pamiętam, serdecznie żałuję, ale byłem zajęty innymi rzeczami niż przyglądanie się czym dostałem
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Doniczka rozwaliła mi łeb i spowodowała spory ból, kamień na chwilę zamroczył, ale pozostawił w przytomności. W każdym przypadku jednak byłem zdolny działać.
Albo nie mam mózgu (co prawdopodobne), albo ciężko jest trafić w podstawę czaszki.
Są to totalnie akademickie rozważania bo w normalnej walce też obaj zachowujemy się inaczej, ty robisz przewroty, lowkicki i inne chuj wi co, a ja dostając amoku robię swoje.
3. Jak wspominałem, nie znam się na karatach i judo, ale wydaje mi się że popełniasz błąd. Jesteś zbyt pewny siebie. Zbytnio polegasz na swoich przekonaniach dotyczących reakcji przeciwnika na Twoje działania. Jak walnę w potylice to troll padnie, a jak się uwieszę to uduszę. Weź pod uwagę chociażby dwie zmienne: Troll którego dusisz jest silny nawet jak na trolla, i zerwie Cię z siebie i zadepcze. Ewentualnie weźmie ostatni rozpaczliwy wdech i rozpędzi się uderzając Tobą w ścianę. Albo inny rozpaczliwy ruch.
McBet:
GSH to ja chętnie czternasty raz obejrzę
To co, winoroślątko zostało?
Pewnego dnia wstałem z łóżka
I nim pomyślałem ch.. już był zajęty
Cholera, ta winorośl ma za długi łańcuch
A potem zadzwonił kolega Renegat
Co się z nim kłócę i płaczę naprzemian
I też nim pomyślał co chce powiedzieć, zamilkł
Przypadkiem zadzwonił siedząc przy stoliku