NOCARZ.PL

Zaraz zawsze się przyczai... i wróci
Jakkolwiek byście Nas nie nazywali - nie zniszczycie nas

Wystarczy, że pozamykamy Was w bunkrze, a potem zetniemy. O niszczeniu nie ma nawet mowy, piękna pani Renegat

catch me if you can...

P.S. próbowałeś kiedyś "zarazę" zamknąć w bunkrze?
Wiesz... jak Ci sie udało to może być odkrycie na skalę światową

ekhem

Ja do nocarza strzele i bez rozkazu
a jego truchło wywiesze na bramach Emowa
Bunkier?
Drogi Nocarzyku, zafunduje ci taką miejscówke,
że bedziesz błagał o tą waszą "piaskownice".
Miecz Twojego Lorda Kata byłby zbawieniem
Ja miałbym dla twojego ciała "inne" rozrywki (dosłownie i w przenośni)

edit(czasem nie traktujcie tego co pisze zbyt poważnie-nie bierzcie do siebie w realu
wczuwam sie w role inno :> )

poohaty pisze: Ja miałbym dla twojego ciała "inne" rozrywki (dosłownie i w przenośni)

ekhem...

bo mnie nagle, zupełnie nieuzasadnienie, zaciekawiłeś, Renegacie
Rozwiń temat, bo mi się winoroślowo zrobiło ;>

Kane pisze:a Tobie się za to wydaje ze masz go w nadmiarze. Biedaczek

Rozumu? Ależ skąd, mam go w sam raz. Akurat tyle, żeby nie myśleć jednotorowo i nie dać się omamić propagandzie, cienkiej jak dupa węża. W imię jakiegoś "pana" dajecie się wykorzystywać facetowi, który tego "pana" ma "tam, gdzie możecie mnie w dupę pocałować" , a chodzi mu tylko o trzepanie kasy, ewentualnie zemstę. Z resztą jesteście, w sumie, produktem wampirów. Gdyby nie zdradziecka, renegacka świnia, Atroks, nigdy by was nie było.

vhax pisze:Jakkolwiek byście Nas nie nazywali - nie zniszczycie nas

Bo jesteście jak karaluchy. Szkodzą, brudzą, tępisz je, a one wracają. Ale to nic, to tylko oznacza, że Nocarze będą zawsze potrzebni. I, mimo iż praca może czasem być niewdzięczna, nie spoczniemy, bo my jesteśmy dobrzy, a wy źli.

poohaty pisze:Drogi Nocarzyku, zafunduje ci taką miejscówke,
że bedziesz błagał o tą waszą "piaskownice".
Miecz Twojego Lorda Kata byłby zbawieniem
Ja miałbym dla twojego ciała "inne" rozrywki (dosłownie i w przenośni)

No i właśnie, bezmyślna przemoc, żądza zadawania bólu. Tylko żebyś nie miał potem mokrych snów...

a przybić nocarzyka do stołu
nie dawać papu
uśpić
zrobić lekką operacje
włożyć mu w bebeszki jakiś ładuneczek
i porzucić żywego do Emówka :>

Tudzież inna opcja


UWAGA TREŚĆ DRASTYCZNA JAK KTOŚ MA SŁABE NERWY NIECH POMINIE!

Była taka indiańska tortura, opisywana w książkach G.Mastertona miedzy innymi

w brzuchu kobiety zaszywano jakieś małe zwierze (kot,kurczak itp)
kobiete zaszywano w ciele konia. Całość "zabiegu" polegała na tym aby kobieta i zwierzeta pozostały przy życiu.
Zafudować coś takiemu nocarzowi? Pomijając konia, ale zaszyć mu coś żywego w brzuszku :>


Mrauu :>

Zamoyski pisze:Bo jesteście jak karaluchy

A wy co, z dezynsekcji? hehe. No ale aż tak nisko to raczej trochę nie wypada nas umiejscawiać, wszakże wszyscy rzekłbym Braćmi jesteśmy,od Ukrytego pochodzimy nazywając mnie karaluchem stawiasz siebie na pozycji brata mego, czyli chyba drugiego karalucha

poohaty... nie zapomniałeś o późniejszych "mokrych snach", o których Zamoyski [s:er] wspominał?

fakt, możemy sobie darować zamykanie w bunkrze. Trzeba kontynuować metodyczne wytępianie..

Pragniemy powitać nowego Renegata, Fevre Dream, witaj po odpowiedniej stronie barykady :>

Zamoyski pisze: No i właśnie, bezmyślna przemoc, żądza zadawania bólu. Tylko żebyś nie miał potem mokrych snów...

1. Bezmyślna?
Wolę jako pierwszy ubić kogoś , kto czycha na moje życie, za samo moje istnienie i to kim jestem

2. Mokre sny? Nie, nie miewam. A co nocarzyki mają problemy jakieś?

Jezst tylko jedna słuszna strona
strona prawdziwej krwi
Nocarzyki i sztuczna krew dobre sobie

to tak jak woda w proszku
ani sie tym nie napijesz ani nie nasycisz

jasne, nie licząc tego, że dzięki Renegatom i ich pragnieniu 'bycia po właściwiej stronie' cierpią ludzie, którzy w ogromnej większości nie są niczemu winni.

Hmmm a wiesz myślałem nad zmniejszeniem tego procederu

1. Placówki gdzie pobierano by krew
2.wasze sztuczniaki jak sie nafaszeruje też ujdą, nie są aż tak dobre ale jakby był deficyt


O ile pamietam wasza sztuczna to także ludzka krew przefiltrowana itp

Wiec tez nie jesteście świeci
wasz zew jest w was
drapieżnik w was siedzi ale jesteście
otumanieni sztuczną
propagandą o pojednaniu
i boicie sie Ultorowskiego miecza
dlatego boicie sie przejrzeć na oczy

To nie kwestia strachu.. to kwestia wyznawanych zasad, samokontroli i dyscypliny.

Co do sztucznej krwi..

normalnie krew do operacji i innych wykorzystan medycznych pobiera sie hektolitrami codziennie na calym świecie.. ale taka krew się po pewnym niezbyt długim czasie psuje. znikają z niej niektóre enzymy i bakterie co powoduje jej niezdatność do użytku. po ówczesnym przetworzeniu tego typu 'przeterminowana' krew staje się zapasem 'sztucznej krwi'.



edit.

i idę spać, więc z przykrością stwierdzam, że już dziś nie zetrzemy się w kolejny słownym pojedynku..
Dobranoc wszystkim ;]