Helołin

Magazyn staroci
Eshealon
Generał Renegatów
Generał Renegatów
Posty: 1975
Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Helołin

Post autor: Eshealon »

Właściwie ten temat powinien trafić do "Co Cię dziś wkurw... zdenerwowało", ale jako że można go rozwinąć w ciekawą dyskusję to od razu nowy wątek założę.

Dostałem piany, bo wygląda na to że stanę z moim proboszczem i lokalnym kółkiem różańcowym po tej samej stronie barykady. Wyobraźcie sobie, w mojej wsi Warszawa, na moim osiedlu, będzie organizowany Halloween dla dzieci. Czyli gnoje będą biegać po blokach i zbierać słodycze, dokładnie tak samo jak za oceanem. Organizatorzy tej imprezy jednak pomyśleli o takich gburach jak Esh, którzy podobnie jak połowa rzeczonego osiedla, są z zasady przecież nieelastyczni i konserwatywni. Dlatego Ci obywatele-mieszkańcy którzy sobie nie życzą wieczornego napastowania o słodycze przez zgraję dzieci, mogą cyt,:"umieścić kartkę na drzwiach z informacją że nie biorą udziału w zabawie". Czyli czytaj:"Nie, nie dam dzieciom cukierków. Won zakalce". Kto pierwszy odważny?

Naprawdę, żałuję że na ogłoszeniu nie umieszczono informacji o tym kto wyszedł z taką rewelacyjną inicjatywą. Chciałbym mu mocno podziękować. I zachęcić do dalszej popularyzacji takich ciekawych uroczystości rodem z USA. Przecież nie wolno się tak ograniczać, w końcu czwarty lipca mógłby być dniem wolnym od pracy, mogliśmy też postawić Statuę Wolności zamiast kolumny Zygmunta.

Podsumowując: Pier&@#ona generacjo hamburgerów! Jak wam nie wstyd kanalie zakorzeniać tak płytkie zwyczaje w kraju który swoją tradycję liczy w setkach lat? Czego my się mamy od jankesów uczyć? Czy oni nasze święta obchodzą? Celebrują jakoś oficjalnie jakieś polskie uroczystości? Mimo tak licznej Polonii?

Sorry, dla mnie to jest wstyd i hańba. Temat zostawiam pod rozwagę.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach

Awatar użytkownika
Kot w kapeluszu
Nimfa
Nimfa
Posty: 321
Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Dublin/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Kot w kapeluszu »

O ile zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o halloween, to co do świąt muszę wspomnieć, że w Ameryce - a przynajmniej w niektórych jej częściach - obchodzony jest Pulaski Day. My za to mamy np. rondo Waszyngtona ;-)

Ale już w kwestii "czego my się mamy od jankesów uczyć" możemy sobie na poważnie podyskutować. Ja też nie lubię tej arogancji Amerykanów, przekonania że ich kultura jest wielka i wspaniała, chociaż kraj liczy sobie niecałe 300 lat. Bardzo mi się podobała odpowiedź znajomego, który na pytanie szczerze zdziwionej Amerykanki "To Wy nie obchodzicie 4 lipca?" odparł "Nie, my nie jesteśmy pieprzoną, zbuntowaną kolonią brytyjską."
Niemniej jeśli się tak przyjrzeć Amerykanom, to okaże się, że chociaż istnieją jako naród krótko, zdążyli parę rzeczy osiągnąć. I nie chodzi mi wcale o to, że jako pierwsi wylądowali na Księżycu, bo to kwestia sporych zasobów i położenia geopolitycznego. Ale czy muszę przypominać, że to właśnie ten kraj wynalazł coś takiego jak konstytucja? Coś, co teraz stanowi podstawę prawną każdego demokratycznego kraju?
Poza tym można się śmiać z Amerykanów, że tak ubóstwiają swoje państwo. Pamiętam jak mnie rozśmieszyła scena ze Spidermana III, gdy główny bohater przez chwilę biegnie na tle łopoczącej flagi. Ale ja osobiście trochę im zazdroszczę tej dumy narodowej, bo u nich jest ona mocno rozwinięta i już od dziecka kształtowana. A u nas? Jak wiele osób jest rozczarowanych swoim własnym krajem? Jak wielu powie "Jestem Polakiem i jestem z tego dumny?" a ilu się zawstydzi? Nie oznacza to, że jesteśmy gorsi, ale brakuje nam pewności siebie i właśnie tej dumy z bycia sobą.
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.

Awatar użytkownika
Greysad
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 238
Rejestracja: 4 lut 2007, o 20:59
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Greysad »

Zgadzam się z Kotem.
Amerykanie są jacy są, ale możemy się od nich dużo nauczyć. Dumy narodowej na przykład. Oni są dumni jak Amerykanin coś osiągnie, a Polacy wybijającego się rodaka najchętniej by zadeptali. Tam bohater narodowy to bohater, choć gnida i morderca. A u nas? Dużo bardziej kryształowe postacie są z przez karzełków umysłowych mieszane z błotem.
A Hellowyn? Może Cię Macbet zszokuje (albo i nie. Znany jestem tu z kontrowersyjnych poglądów ;) ), ale wolę to niż nasze duszące dumanie nad zwłokami. No po prostu rzygam tłumami, które w większości tylko raz w roku odwiedzają groby, a przez resztę roku pozwalają im niszczeć. Nie szanują innych, biją plują, rozkładają się po okolicznych nagrobkach. Kradną kwiaty i świeczki by się pokazać. Wkurza mnie ta obłuda.
Z góry mówię, że są ludzie, którzy idą w najbardziej sensownym i wzniosłym celu. Ale giną w zalewie większości...
Denerwuje mnie to stawianie ludzi na baczność przed resztkami doczesnymi poprzednich pokoleń. Niewiele w Polakach prawdziwej wiedzy o przodkach, zrozumienia i podziwu dla Nich, ale za to pełno blichtru 1 XI.
Sam uważam, że ciało to już tylko mięcho, w którym nie ma nic z osoby, którą kochaliśmy, znaliśmy. Nie czuję więc żadnej potrzeby by akurat w miejscu gdzie leżą zwłoki wspominać moich bliskich . Idę tam gdzie łatwiej mogę przywołać wspomnienia z nimi związane. I tam wspominam, żałuje, tęsknię.
Wolę wersję amerykańską. Tam pamięć o przodkach jest żywa cały rok, a 1 XI jest zabawą sposobem na zaznajomienie dzieci ze śmiercią. Owszem wielki biznes, ale... jaki przyjemny.
Ideałem byłoby pogodzenie jednego z drugim. Pięknej, ale też już zaprzedanej komercji, tradycji dnia zadumy, z amerykańskim dużo luźniejszym podejściem. Ale to chyba nie możliwe...
Smoke and Mirrors,Smoke and Mirrors....

Ten mąciwoda...

Nie ma ludzi normalnych, są tylko źle zdiagnozowani!

Eshealon
Generał Renegatów
Generał Renegatów
Posty: 1975
Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Eshealon »

Zaraz, Amerykanie "wynaleźli" konstytucję? :lol:

A ja myślałem że "zapożyczyli" ten wspaniały pomysł od Korsykańczyków, którzy swoją konstytucję proklamowali w 1755, czyli jakieś 30 lat wcześniej niż zbuntowana brytyjska kolonia. Smutno się robi że za wybitny Kocie uważasz naród gdzie najstarszy zabytek ma troszkę ponad 250 lat. Naród który składa się w większości z potomków kryminalistów z różnych stron świata, ew. tych którzy na własnym podwórku dali się złapać w siatkę. Kraju który w ludobójczy sposób rozprawiał się z rdzennymi mieszkańcami lądu który obecnie zamieszkuje. Który nawet nie wytworzył własnego języka, chyba żeby za takowy uznać ich pseudo angielski bełkot.

Mówisz o dumie narodowej? Jak możemy być dumni skoro na siłę się nam wciska święta obce kulturowo, zupełnie zapominając o własnych korzeniach? Że ich flaga? Że godło? Państwo to nie flaga i godło. Dla nich to taki sam symbol jak Nike, Adidas, czy McDonalds. Stany Zjednoczone to nie kraj, a marka. Marka plastikowego wytworu państwopodobnego.

Greysad, ja się Esh nazywać. Coprawda jakoś szczególnie od McBeta się nie różnię, ale co tam :wink:

Co do dumania nad zwłokami, mnie też drażni sposób w jaki Polacy podchodzą do Dnia Wszystkich Świętych, bo czasem zapominają że to dzień zadumy, a nie dzień targowy, i konkurencja: "Kto kupi najdroższy znicz?", że chodzi tu o coś innego niż odfajkowanie wszystkich grobów rodzinnych, zjedzenie pańskiej skóry.

Widzisz, nie obchodzi mnie jak ludzie do tego podchodzą. Ja wiem swoje, wiem gdzie mam iść i po co. I chodzę tam wieczorem, gdy nie ma już takich dzikich tłumów. Tobie polecam, nie będzie już targowiska przez nekropoliami, przejdź się, zobacz. Czy zawartość trumny to mięso czy nie, to chyba mało istotne, dla mnie liczy się najbardziej symbolika tego dnia. Że mimo natłoku obowiązków jednak potrafię/potrafisz poświęcić chociaż kilka minut by kogoś wspomnieć. I że pójdę tam gdzie leżą szczątki kogoś z kim żyłem, bawiłem i smuciłem.

To jak, zaśpiewasz ze mną dla kogoś kogo nie miałeś szansy poznać, a kto teraz jest martwym mięsem? http://daga05.wrzuta.pl/audio/AiIqyGDab4/
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach

Awatar użytkownika
mawete
Kapitan Nocarzy
Kapitan Nocarzy
Posty: 679
Rejestracja: 23 lut 2006, o 14:04

Post autor: mawete »

Ja bym chciał. żeby 4 lipca był dniem wolnym od pracy... podobnie jak wszystkie pozostałe dni w roku :D ale żeby mi płacili, tak z piątaka na rękę :D
Weneryczny i pijański,
To trzynasty pułk ułański.

Awatar użytkownika
Rogal
Kapitan Nocarzy
Kapitan Nocarzy
Posty: 669
Rejestracja: 8 wrz 2007, o 11:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kętrzyn
Kontakt:

Post autor: Rogal »

Ja się tam zgadzam z Eshem. Ameryka to młody, prężnie rozwijający się kraj gospodarczo, bo ich kultura leży jednak dalej dość nisko. Owszem Kocie mają poszanowanie do swoich symboli narodowych, ale nie uważasz, że dają to tylko ich filmy? Ja osobiście nie słyszałem aby zwykły szary obywatel tak się tym obnosił. Mi tylko na myśl przychodzą niezlicznone filmy o Wojnie Secesyjnej, Powstaniu przeciwko Anglikom, albo dzielnym wojakom w II Wojnie światowej. Oczywiście mam szacunek do ich żołnierzy, że przelewali krew za wolność, ale żeby to tak rozdmuchiwać to lekka przesada. Hallowen to próba wprowadzenia tradycji do kultury, taki swoisty dzień Guya Faweksa.
What is your life?
My Honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate
CODEX OF BLACK TEMPLARS

Tata, tata! Biją Renegata!!

Awatar użytkownika
Kot w kapeluszu
Nimfa
Nimfa
Posty: 321
Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Dublin/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Kot w kapeluszu »

O Korsykańczykach nic nie wiem, dobrze uzupełnić luki w wykształceniu. Ale nawet jeśli nie wynaleźli jej, to potrafili to docenić, a ile wynalazków miało takie szczęście w trzydzieści lat po pierwszym zastosowaniu? Zwłaszcza w tamtych czasach. Co więcej, mnie się osobiście podoba to, że ich konstytucja pozostaje nadal tą samą, którą wybrali ponad dwa wieki temu. Dochodzą poprawki, ale trzon się nie zmienia. Nawet jeśli nie zawsze żyją z nim w zgodzie, to mają coś, co wskazuje im jak powinni.
I nie uważam ich za wybitnych. Wydaje mi się tylko, że Amerykanie przez te 250 lat zdołali jednak parę rzeczy osiągnąć. Nie istnieją wystarczająco długo by zaliczyć jakieś poważne wzloty i upadki, a poza tym mają bardzo duże ułatwienie z powodu swojego położenia. Nie muszą walczyć o przetrwanie, więc mogą spokojnie się rozwijać - to prawdziwy luksus, na który większość narodów nie może sobie pozwolić. Dlatego cośtam jednak udało im się stworzyć i nie chodzi mi o Coca-Colę. Amerykanie to przecież np. potomkowie niewolników z Afryki. To od nich pochodzi np. blues.
Myślę, że mylisz pewne rzeczy. Ameryka to nie taka sama marka, tylko marka dużo większa, zawierająca te pozostałe. Z Coca-Coli są dumni właśnie dlatego, że jest ich, tak samo jak my jesteśmy dumni z nasyzch odkrywców, naukowców, wojowników, władców, przedsiębiorców czy produktów. A przynajmniej ja jestem, za innych nie będę mówił.
Oczywiście Amerykanie skłonni są do przesady w swoim uwielbieniu i przekonaniu o własnej wartości. Ale paradoksalnie to właśnie świadczy jak bardzo oni są do swojego kraju przywiązani, jak wiele on dla nich znaczy.
My nie jesteśmy gorsi, też myślimy przecież o Polsce i dbamy o nią. Wystarczy popatrzeć jak wiele osób poszło ostatnio do wyborów i że nie przeraziły ich kilkugodzinne kolejki. Ale my tego nie okazujemy w taki sposób jak oni, często psioczymy na własny kraj i mobilizujemy się dopiero gdy ktoś lub coś mu zagraża. Oni zaś żyją swoją dumą na codzień. I wydaje mi się, że Polakom wcale by nie zaszkodziło przesunięcie się trochę w tym kierunku, dbanie o kraj tak bardziej codziennie, niż tylko od święta. Oczywiście przejęcie Halloween nam w tym nie pomoże. Ja też uważam ten zwyczaj za głupi, a bezmyślne kopiowanie go (czy czegokolwiek) to idiotyzm.

I jeszcze o Wszystkich Świętych. Greysad napisał "Z góry mówię, że są ludzie, którzy idą w najbardziej sensownym i wzniosłym celu. Ale giną w zalewie większości... ", a może to nie tak? Ludziom zawsze się wydaje, że ci gorsi stanowią większość, chociaż często wcale tak nie jest. Tylko paru złych, głupich, ale głośnych skupia na sobie dużo więcej uwagi, niż masy tych, którzy po prostu robią swoje. Przecież nawet jeśli większość ludzi naprawdę idzie posprzątać groby i się pomodlić, to wystarczy że co dziesiąty z nich będzie złodziejem, który z sąsiednich grobów znicze czy wiązanki ukradnie, a już to będzie wyraźnie odczuwalne. 10% to daleko do większości, ale jeśli to jest 10% wpadające w oko, to będzie wyglądało jak 70%.
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.

Awatar użytkownika
Greysad
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 238
Rejestracja: 4 lut 2007, o 20:59
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Greysad »

Rany, sorka Esh :oops: Jakiś nieprzytomny byłem... Naprawdę przepraszam.
I co gorsza nie mam co o amerykańcach napisać bo Kot napisał za mnie :twisted: No coś dodam :). Amerykanie są dumni ze swojego kraju. i tradycję tez mają, nawet bogatszą niż inne kraje Europy. Bardziej nawet niż Polska. Niestety. Może dlatego właśnie, że są młodym krajem i wciąż gwałtownie budują swoją tożsamość. Ale robią to skutecznie. A ponieważ do wcześniejszego stwierdzenia zapewne będą pretensje, zapytajcie samych siebie: Ile mamy świąt narodowych, patriotycznych? 3 V? Rocznice powstań zakończonych klęską? Tożsamość "Polaka" buduje się przede wszystkim na świętach religijnych, a nie na patriotyzmie. Zobaczcie USA, tam flaga narodowa - Stars and Stripes - jest wszędzie. Logo na koszulka, na gaciach, a nawet srajtaśmie czy podpaskach, o kondomach nie wspominając. U nas jeszcze parę lat temu nie można było wywieszać flagi bez zezwolenia. A umieszczenie biło-czerwonej np. kondomach zakończyło by się wezwaniem do sądu za obrazę. A Amerykanie byliby dumni, że mogą używać czegoś co ich identyfikuje, czegoś "amerykańskiego".
I Rogal co to znaczy, że "leży dość nisko"? A obywatele Amerykańscy wszędzie się obnoszą ze swoim patriotyzmem, czy przywiązaniem do kraju. Dzieci codziennie śpiewają hymn, często recytuje się przysięgę. W niektórych krajach (countrys) jest to nawet święto. Są dumni z waluty, flagi symboli. Nawet ciemne karty historii przekuli na wyznanie wiary.
Nie można Ameryki nie doceniać, czy określać ich jako tępych czy płytkich. To fanatycy swojego Kraju i swojego stylu życia. i tak ich powinno się rozpatrywać.
i znowu w sprawie Wszystkich Świętych Kot ma rację. Może nie w 100% procentach... Jak mówi Psychologia Społeczna ważne nie są realne dane, tylko ich odbiór. A odbiór jest taki, że nie ma znaczenia czy święto komercjalizuje 10 czy 70 %. Generalnie jest parodią tego czym być powinno i tyle.
http://www.wrzuta.pl/audio/kKSUPauT1F/
Smoke and Mirrors,Smoke and Mirrors....

Ten mąciwoda...

Nie ma ludzi normalnych, są tylko źle zdiagnozowani!

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Post autor: Falk »

Pozwolę sobie wrzucić moje 3 grosze zbiorczo, do wszystkich postów. Mnie osobiście i 1 XI i Halloween obchodzi tyle samo, czyli nic. Może dlatego, że jestem w tej dobrej sytuacji, że odwiedzam mogiły obcych sobie ludzi, którzy umarli grubo przed moim urodzeniem. To jakoś mi nie przeszkadza.

Kiedyś słyszałem w radiu, że wbrew pozorom obrzędy celtyckie i słowiańskie niewiele się od siebie różniły i pierwotne obrzędy z naszym Świętem Zmarłych mają mniej wspólnego, niż z Halloween.

Osobiście uważam jedno i drugie za wypaczenie. Z jednej strony mamy wypatroszone dynie i dzieciaki poprzebierane w kretyńskie stroje. Z drugiej - tłok na cmentarzach, stragany ze zniczami, kwiatami, wiązankami i czym tam jeszcze... Do tego grajków i budki z goframi i tym podobne atrakcje. Nie wiem, co gorsze, jedno i drugie mi się nie podoba. Jedyna zaleta to to, że jak jest ładna pogoda, to można pospacerować, bo we Wrocławiu cmentarze są w pobliżu parków.

Co do Amerykanów - to naród ignorantów, którzy nie wiedzą, skąd pochodzą. Ich kult flagi, hymnu, etc. wynik moim zdaniem z braku prawdziwej historii. Owszem, uogólniam, ale Wy także generalizujecie, nazywając Polaków narodem zawistników. My mamy swoją historię, oni swoją. Jakbyśmy sami uwolnili się spod zaborów, może też byśmy mieli takie poczucie narodowej samozajebistości. Teraz nasza samozajebistość polega na celebrowaniu klęsk.
Z jednej strony Polski nie lubimy, z drugiej strony, możemy ją krytykować, nie narażając się na społeczny ostracyzm. Coś za coś.

Można przeszczepiać obce wzorce na nasz grunt. Należy jednak robić to z głową.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Kasiek
Pułkownik Nocarzy
Pułkownik Nocarzy
Posty: 3683
Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Kasiek »

A ja sobie pójdę na cmentarz. Nie wiem czy do rodziny. Bo groby są poza Lublinem. Ale pójdę na grób porucznika Mokrskiego (był patronem mojego gimnazjum) i na zbiorowe mogiły żołnierzy. I na stare opuszczone groby. Zarówno katolickie jak i protestanckie. Nie kupię wielkich zniczy w kształcie serc otoczonych dłońmi, ani pseudolatarenek, a normalne, niewielkie znicze. Bo dla mnie pójście tam to symbol. I zapalenie światełka. Jak ktoś czytał Małego Księcia to wie: spojrzę w niebo i pomyślę, że jesteś gdzieś tam daleko, na jednej z małych planetek. Nie będę wiedzieć na której. Ale dzięki temu całe niebo będzie mrugać i śmiać się do mnie.
Może do kogoś dotrze to moje małe światełko?

A co do dzieci i halołina. Uważam, że dzieciaki i tak mają bardzo dużo swobody, wygłupów i kretyństwa na codzień. Może warto choćby raz w roku pokazać im że można się chwilę zastanowić, podumać, powspominać. I niekoniecznie od razu trzeba wyć i biegać przebranym w prześcieradło za ducha. A dlaczego raz do roku? A czemu Boże Narodzenie jest raz do roku? A czemu Wielkanoc raz tylko? Wielu ludzi mieszka daleko od domu, zmarli często pochowani są na cmentarzach w małych wioskach (szczególnie ci pra-). Raz do roku łatwo się wybrać. Kilka razy trudniej. I tak doceniam to, że ktoś jedzie do Zakopanego ze szczecina np. Choćby raz do roku. Wkłada w to więcej wysiłku niż ktoś kto powie: mam to w dupie.

Nie wiem, czy ciało to mięcho. Dla mnie grób to miejsce-symbol. Tu zamknięte są wszystkie wspomnienia. Nie ma niebytu. zawsze moge pójść do wujka, przyjaciela, babci. Choćby tylko po to, by poczuć się znów blisko niej/niego/ich. I tyle.

I małe sprostowanie.

1 listopada to Święto wszystkich Świętych. 2 listopada to Dzień zaduszny (czyli modlitw za dusze zmarłych), a zatem Święto Zmarłych. Nie mylmy tych dwóch dni.
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!

Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"

Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!

Awatar użytkownika
Greysad
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 238
Rejestracja: 4 lut 2007, o 20:59
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Greysad »

O! Jeden z wątków gdzie idzie naprawdę ciekawa, spokojna i sensowna wymiana opinii. Poprawiliście mi humor ( zły, ale nie ze wzg. na Forum). Dziękuje.

Falk. Tylko co do Amerykanów:
Oczywiście, że uogólniamy. Ale naprawdę uważam, że tożsamość narodowo - patriotyczną Polaków można budować na sukcesach Polskiego oręża i naszego narodu, a nie tylko wspominać kto, gdzie i kiedy dał nam w dupę, a my odnieśliśmy moralne zwycięstwo...
A z tym krytykowaniem Polski bez narażania się na ostracyzm byłbym ostrożny. Parę razy dostałem od różnych ludzi za poglądy, choć osobiście uważam się za patriotę i kocham Polskę. Tylko część Polaków mnie wqrwia :P.
I z ta ignorancją bym się tak nie spieszył. Jestem pedagogiem i wiem czego tam uczą. Ich sposób ma swoje wady i zalety. Ale we współczesnym świecie jest bardziej efektywny. Smutna prawda.

Kasiek. Mam prośbę. Jak możesz zapal na jakimś zapomnianym grobie świeczkę ode mnie. Jak czasem chodzę na cmentarze (zdjęcia robie, no), to zawszę mam ze sobą dwa - trzy znicze. I zapalam tam gdzie już prawie nic nie ma... Dlaczego? Bo to jest jedyne miejsce gdzie jeszcze ktoś może pamiętać.
Może z czasem tak będzie. 1 jako dzień zabawy, odreagowania przed ciągłym stawianiem czoła śmierci. A 2 dniem zadumy. Chciałbym...
Smoke and Mirrors,Smoke and Mirrors....

Ten mąciwoda...

Nie ma ludzi normalnych, są tylko źle zdiagnozowani!

Awatar użytkownika
Kasiek
Pułkownik Nocarzy
Pułkownik Nocarzy
Posty: 3683
Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Kasiek »

Nie ma sprawy, pewnie, że zapalę. Ja też robię zdjęcia na cmentarzach. I wkurzyło mnie to, że mi fotograf popsuł kartę pamięci, bo teraz g**** zrobię i trzeba czekać jeszcze rok :evil:

Hmm, a ja bym nie chciała, żeby 1 dzień był dniem zabawy a drugi zadumy. Śmierć to nie zabawa. Przynajmniej dla mnie. Odchodzi ktoś kto był dla mnie ważny, a kogo już nigdy nie zobacze, nie usłyszę, nie potrzymam za rękę, nie poradzę się. Wielu ludzi odchodzi w mękach, cierpieniu. Dla mnie to jest właśnie ich dzień, kiedy naszą pamięcią próbujemy im to wynagrodzić.
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!

Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"

Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!

Awatar użytkownika
Kot w kapeluszu
Nimfa
Nimfa
Posty: 321
Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Dublin/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Kot w kapeluszu »

Jeden dzień zabawy, a drugi zadumy - w założeniach wygląda ładnie, gorzej w realizacji. Ja właśnie mam okazję obserwować w Irlandii jak wygląda Halloween i pewne rzeczy budzą mój olbrzymi niesmak. Przede wszystkim to nie jest żadne oswajanie ze śmiercią, jak się czasami próbuje to przedstawiać, tylko olbrzymi ładunek komercji związanej ze straszeniem. W wielu sklepach wiszą jakieś lalki-umarlaki, sztuczne pajączki, poniszczone całuny i kto tylko może, sprzedaje takie gadżety. W jaki sposób to miałoby dzieciom pomóc oswoić się ze śmiercią w wesoły i spokojny sposób, nie mam pojęcia.
Ale to jeszcze można przeżyć, Boże Narodzenie też jest obecnie mocno skomercjalizowane. Gorzej, że Halloween to jeszcze jedna okazja do wygłupów i bezkarnego, szczeniackiego zachowania. Już na parę dni wcześniej dzieciaki strzelają tutaj z petard i ogni sztucznych i chociaż oficjalnie mają zakaz korzystania z nich bez nadzoru, jest on luźno nadzorowany. Pod tym względem przypomina to nasz okres noworoczny, gdy również co chwila słychać wybuchy petard. Osobiście nie doświadczyłem tego, ale słyszałem, że szczeniaki potrafią petardami obrzucać samochody, a sam widziałem, czy raczej słyszałem petardy wybuchające na chodniku przy jednej z największych ulic. Takie "zabawy" nie mają już nic wspólnego z duchem święta. Podobnie jak nasz Lany Poniedziałek czy Nowy Rok są okazją do głupich pseudozabaw i wyżycia się, osłanianego przez pobłażliwość i "tradycję".
I to są powody, dla których jestem bardzo niechętny Halloween w Polsce. Uważam, że nie potrzebujemy jeszcze jednej okazji do zezwierzęcenia.
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.

Awatar użytkownika
Kasiek
Pułkownik Nocarzy
Pułkownik Nocarzy
Posty: 3683
Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Kasiek »

Bo ostatnio ludzie mają coraz mniej rozsądku i coraz mniej myślą. Wszystko jest dla ludzi- pod warunkiem, że się wcześniej pomyśli.
I petardy, i Lany Poniedziałek. W Lidlu stoją choinki. W OBI również (w obu sklepach pracują moi znajomi) Są bombki. A jeszcze nie zniknęły znicze.... Mało tego. W lidlu już na samym początku września ustawili półki ze słodyczami zawiniętymi w folie-Mikołajki.


Kocie, właśnie też się zastanawiam, jak to prześcieradło, w którym dzieciak gania jak oszalały pół nocy ma mu pomóc oswoić się ze śmiercią. A nie bardziej oswoi go zabranie na cmentarz i pokazanie że tu została pochowana babcia, a obok inni ludzie. I pokazanie tradycji, że pomimo, że umarła to nie zapominamy i tak samo może ktoś kiedyś o nas nie zapomni? Bo chyba do mnie bardziej by to przemówiło. No ale nic, ja mam pierdolca, ja normalna nie jestem... :?
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!

Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"

Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!

Awatar użytkownika
Kot w kapeluszu
Nimfa
Nimfa
Posty: 321
Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Dublin/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Kot w kapeluszu »

Zgadzam się, Kasiek. Dlatego nie przemawia do mnie argument, że Halloween ma oswajać ze śmiercią. Może miało w założeniach, ale staje się jeszcze jedną wymówką do głupich zabaw.
My mamy swoje tradycje dotyczące tego okresu, mniej nastawione na zabawę, a bardziej na refleksje. Oczywiście, one też nie są stuprocentowo skuteczne, bo część ludzi po prostu chce "odbębnić" wyjazd na cmentarz, niczego dzieciom nie wytłumaczy, a te będą tylko rozżalone i przemarznięte. Ale uważam, że w naszej tradycji Wszystkich Świętych łatwiej oswajać ze śmiercią, podczas gdy Halloween nastawione jest właśnie na zabawę.

Swoją drogą, dziwi mnie trochę, że dzieci trzeba tak koniecznie oswajać ze śmiercią. To znaczy, ogólnie trzeba, ale odnoszę wrażenie, że często to dzieci lepiej są z nią oswojne niż dorośli. Mniej ją rozumieją, ale przyjmują ją jakoś naturalniej.
Pamiętam, jak nocowaliśmy kiedyś u mojej rodziny na wsi. Dom był tam podzielony na dwie części i w jednej z nich mieszkali kiedyś babcia i dziadek. Tak wypadło, że ktoś musiał spać w tej części i ja się zgodziłem. Pamiętam, jak moja mama upewniała się jeszcze "A nie będziesz się bał?". A dla mnie w tym domu nie było niczego strasznego, znałem go przecież dobrze, spędziłem tam niejedne wakacje i miałem same dobre wspomnienia związane z nim i z babcią oraz dziadkiem. Czego miałem się bać? Duchów moich bliskich? Nawet gdybym wierzył w duchy, a nie wierzę (wierzę w dusze, ale te nie pojawiają się u nas), to i tak przecież to byli moi bliscy. Kochali mnie, a ja ich. Czego tu się bać?
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.

ODPOWIEDZ