Esh:
Eshealon pisze:Eshu, drągalu, patrz pod nogi...
Patrzę. Niestety naprawdę nie zauważyłem bym kogokolwiek potrącił, tym bardziej świadomie, ciężko mi się zatem odnieść do sytuacji. W każdym razie na wszelki wypadek gdyby takowa wystąpiła, chciałem przeprosić.
Luz.
Eshealon pisze:NIE jesteście ochroniarzami, koniec, kropka.
Cytując klasyków: kocham takie kategoryczne stwierdzenia.
Cholera, złapałeś mnie
Eshealon pisze:Za Wikipedią:
Ochroniarz (ustawowa nazwa Pracownik Ochrony) - osoba zajmująca się zapewnianiem bezpieczeństwa i ochroną. Pracownikiem Ochrony jest osoba posiadająca licencję pracownika ochrony I bądź II stopnia lub licencję pracownika zabezpieczenia technicznego I bądź II stopnia. Pracownikiem Ochrony (wg stanu prawnego na 16 grudnia 2008 r.) jest też osoba nie posiadająca licencji pracownika ochrony.
Dobrze, więc na pdst powyższej ustawy powiedz nam jeszcze raz kim nie jesteśmy. Bo o tym że jesteśmy pozorantami maczo to już wiemy.
Hmmm... Nnno dobra, ale czy Madzik zatrudniła Was jako swoich goryli? Jestem dziwnie spokojny, że nawet w naprawdę hardkorowych sytuacjach nie potrzebowałaby takowych
Eshealon pisze:Aktualnie smuci mnie jeszcze jedna sprawa, gdybyśmy się nigdy nie spotkali i nigdy byś ze mną nie rozmawiał przyjąłbym że Twoja arogancja wynika z nieznajomości mojej osoby. Ale my się znamy JJ. Piłeś browar z Eshem czy z Mega Maczo?
Z Eshem. Który BYĆ MOŻE po założeniu munduru i przypięciu klamki zmienia się w Mega Maczo. Cholera wie. Tak samo, jak yours sincerely JJ po wejściu na scenę z raczej mrukliwego odludka zmienia się w zwierzę a po powrocie do domu - w skrzyżowanie kota z wombatem. Różne mamy wcielenia.
Dante:
Dante pisze:Ile razy tylko w tym watku pisalem ze w kwestii rozpychania sie i nie liczenia z innymi zmienimy sie.Nie robimy tego specjalnie i wybacz ale ciagle podkreslanie tego nieliczenia sie z twoja osoba zaczyna mi sie dziwnie kojarzyc. Co ty jestes swieta krowa ? Kurde, facet cie popchnal, trzy razy Cie przeprosilem i obiecalem poprawe, co jeszcze mamy zrobic pocalowac Cie w dupe ?
I teraz troche CIe pariodiujaca :
Ale wkurzaja mnie Ci wszyscy nadeci nietyklani lalusie. Nie mozna przejsc obok takiego, bo zaraz cie zacznie straszysc ze ci wlasna klamka zeby wybije, a jak sie odezwiesz to zaraz krzyczy ze nie masz prawa.NIe wspomina tylko o jakim prawie prawi.
JJ, widzisz jak to czasami brzmi ?
Dante
Cholera, masz rację, zapędziłem się, przepraszam. Mam na swoje usprawiedliwienie tylko to, że po Twoich rzeczowych argumentach, które przyjmowałem (przynajmniej częściowo) zjawiał się zaraz ktoś, kto przyjmował pozycję "betonową" - a ja, jako nerwus, zaraz na to reagowałem. Proszę, przyjmij, że moje reakcje nie negują mojej akceptacji Twoich wypowiedzi.
A co do prawienia o prawie - chodzi mi o zwykłą kulturę i liczenie się z innymi. Tylko tyle i aż tyle.
Pokój?
Annikki:
Annikki pisze:Ja tylko chciałam dodać, że jeżeli spotykają nas zarzuty, to TYLKO I WYŁĄCZNIE przez internet. Jakoś nie znalazł się do tej pory nikt, kto by nam prosto w oczy wyrecytował zarzuty tak samo gładko, jak to robi przez internet, ukrywając się za nickiem i czując się the best. Naprawdę nie wiem czemu, tak się dzieje. Nie zauważyłam, abyśmy gdziekolwiek się ukrywali, łatwo nas znaleźć. Wystarczy podejść, przedstawić się i wyłuszczyć problem. Ale nie! Odważni znajdują się tylko w internecie.
Oczywiście, masz rację - tak to może wyglądać. Ale przecież miałem przyjemność osobiście poznać Esha i jeszcze jednego kolegę z forum, wypić z nimi browca... I chyba też łatwo mnie znaleźć - w moim profilu powinien być mój adres mailowy, napewno jest moja stronka MySpace'owa (po zajrzeniu na którą ma się całkowitą jasność w temacie Marioli i wiadomo, jak mnie znaleźć), są privy - jeśli chcesz, dam Ci swój nr telefonu i jeżeli jesteś spoza W-wy możemy zobaczyć się w Łodzi (powtarzam po raz trzeci: na samym Polconie mnie nie będzie, opłacam jedynie akredytację wspierającą, czyli upowazniającą do zagłosowania w tegorocznych Zajdlach, ale będę włóczył się po Łodzi i przyjmował w ustrój trunki) i pogadać w 4 oczy - a nawet większą ilośc ócz jeśli zechcecie skonfrontowac się ze mną grupowo. Tyle.