prawo posiadania broni
- MEDAL
- --------
- Posty: 241
- Rejestracja: 21 maja 2007, o 09:22
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Z Nienacka
- Kontakt:
Sprawdzę dokładnie ale odnosi sie to do broni czarno prochowej a nie do broni na proch bezdymny który w myśl ustawy jest zabroniony bez pozwolenia.
There is only one MEDAL
and he scares the living crap out of the children
"I like you, when the world is mine your death will be quick and painless."
R .E.N.E.G.A.T
R u Sad ?
and he scares the living crap out of the children
"I like you, when the world is mine your death will be quick and painless."
R .E.N.E.G.A.T
R u Sad ?
- columb
- Głowa Rodu
- Posty: 706
- Rejestracja: 18 sty 2008, o 11:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Posen
- Kontakt:
Wybaczcie, poprawię się na przyszłość.
Co do pozwolenia na broń i noszenia:
art 10, p. 4
"Właściwy organ Policji może, w pozwoleniu na broń, ograniczyć lub wykluczyć możliwość jej noszenia, co potwierdza się w legitymacji posiadacza broni."
Wg mnie nie trzeba więc osobnego pozwolenia na noszenie...
Poza tym wczytałem się w Ustawę i kilku rzeczy nie pojmuję - moglibyście mnie laikowi to wytłumaczyć?
1. Z def. ustawowej do broni białej należą ostrza ukryte, kastety, nunczako, imitacje kijów bejsbolowych etc (art 4.) - czy to oznacza, że miecze i noże nie są bronią? Zawsze mi się wydawało, że noszenie tego jest ograniczone, czy to regulują jakieś odrębne przepisy:?:
2. No i kompletnie nie rozumiem zapisów odnośnie broni alarmowej. Nie potrzeba pozwolenia na 'posiadanie' o ile kaliber nie przekracza 6mm oraz na 'używanie' do sygnalizacji, rozpoczecia zawodów etc.(art 11. p. 5 i 8 )- czyli jeśli ma powyżej 6mm to w potrzebie mogę użyć ale nie mogę posiadać
Co do pozwolenia na broń i noszenia:
art 10, p. 4
"Właściwy organ Policji może, w pozwoleniu na broń, ograniczyć lub wykluczyć możliwość jej noszenia, co potwierdza się w legitymacji posiadacza broni."
Wg mnie nie trzeba więc osobnego pozwolenia na noszenie...
Poza tym wczytałem się w Ustawę i kilku rzeczy nie pojmuję - moglibyście mnie laikowi to wytłumaczyć?
1. Z def. ustawowej do broni białej należą ostrza ukryte, kastety, nunczako, imitacje kijów bejsbolowych etc (art 4.) - czy to oznacza, że miecze i noże nie są bronią? Zawsze mi się wydawało, że noszenie tego jest ograniczone, czy to regulują jakieś odrębne przepisy:?:
2. No i kompletnie nie rozumiem zapisów odnośnie broni alarmowej. Nie potrzeba pozwolenia na 'posiadanie' o ile kaliber nie przekracza 6mm oraz na 'używanie' do sygnalizacji, rozpoczecia zawodów etc.(art 11. p. 5 i 8 )- czyli jeśli ma powyżej 6mm to w potrzebie mogę użyć ale nie mogę posiadać
Bankierzy mają cichowęża w kieszeni.
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Kasiek, błagam, najpierw przeczytaj ustawę, potem wrzucaj komentarz, bo się bajzel robi. Albo przynajmniej napisz, że nie jesteś w ogóle tego pewna.
W starej ustawie (już od dawna nie obowiązującej) były wymienione noże o ostrzu powyżej 15cm (o 11cm nigdy nie było mowy). Ale to było w starej ustawie. W obecnej nie ma ani słowa o nożach. Tak samo nie ma słowa o mieczach, toporach, broni drzewcowej, onagerach, balistach i co tam sobie jeszcze wymarzymy - co nie jest zabronione, jest dozwolone (przynajmniej wedle prawa). Problem tylko stanowi interpretacja czym jest kastet (czy katar też się wlicza), czym jest nunchaku (tutaj wątpliwość przy cepach, kiścieniach i łańcuchach) i czym jest imitacja kija baseballowego (zwykły kij na jednym końcu grubszy też)?
Co do ograniczenia noszenia, to przepraszam - mój błąd. Opierałem się na danych, które dawniej uzyskałem od osób zajmujących się bronią (a ostatnio tego tematu nie poruszałem). Nie wiem, czy była to praktyka, czy zasada, że można było uzyskać pozwolenie na noszenie, albo tylko na samo posiadanie. W sumie nadal tego ustawa nie zabrania (może praktyką być ograniczenie przenoszenia). Czy ktoś lepiej zorientowany mógłby wyjaśnić tę kwestię?
Co do broni alarmowej nie wypowiadam się, bowiem nigdy nie interesowałem się tą kwestią. Może jak będę miał trochę więcej wolnego czasu (czyli po sesji) przestudiuję dokładnie ustawę i wywnioskuję, co i jak. A może ktoś zrobiłby to wcześniej?
W starej ustawie (już od dawna nie obowiązującej) były wymienione noże o ostrzu powyżej 15cm (o 11cm nigdy nie było mowy). Ale to było w starej ustawie. W obecnej nie ma ani słowa o nożach. Tak samo nie ma słowa o mieczach, toporach, broni drzewcowej, onagerach, balistach i co tam sobie jeszcze wymarzymy - co nie jest zabronione, jest dozwolone (przynajmniej wedle prawa). Problem tylko stanowi interpretacja czym jest kastet (czy katar też się wlicza), czym jest nunchaku (tutaj wątpliwość przy cepach, kiścieniach i łańcuchach) i czym jest imitacja kija baseballowego (zwykły kij na jednym końcu grubszy też)?
Co do ograniczenia noszenia, to przepraszam - mój błąd. Opierałem się na danych, które dawniej uzyskałem od osób zajmujących się bronią (a ostatnio tego tematu nie poruszałem). Nie wiem, czy była to praktyka, czy zasada, że można było uzyskać pozwolenie na noszenie, albo tylko na samo posiadanie. W sumie nadal tego ustawa nie zabrania (może praktyką być ograniczenie przenoszenia). Czy ktoś lepiej zorientowany mógłby wyjaśnić tę kwestię?
Co do broni alarmowej nie wypowiadam się, bowiem nigdy nie interesowałem się tą kwestią. Może jak będę miał trochę więcej wolnego czasu (czyli po sesji) przestudiuję dokładnie ustawę i wywnioskuję, co i jak. A może ktoś zrobiłby to wcześniej?
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
- columb
- Głowa Rodu
- Posty: 706
- Rejestracja: 18 sty 2008, o 11:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Posen
- Kontakt:
Wielkie dzięki.
Aczkolwiek przyznacie, że to absurdalne trochę - imitacja kija bajsballowego jest bronią, ale jak chcesz biegać z mieczem/kataną/halabrdą - nie ma problemu.
Brakowało mi tych noży (pamiętałem acz niedokładnie, że to było kiedyś) i stąd moje pytanie- bo z całego wymieniojnego 'arsenału' najprędzej z tym właśnie zdaża mi się chodzić. Nie przenieśli tego czasem do jakiegoś rozporządzenia?
W ogólę muszę powiedzieć, że pod ogromnym wrażeniem jestem, jakie wypowiedzi na forum są merytoryczne i konkretne, aż strach się odezwać...
Co do upowszechnienia dostępu do broni - trzebaby zmienić trochę kodeks, bo za łatwo być sądzonym za przekroczenie granic obrony koniecznej i należałoby to na nowo zdefiniować
PS. Ta Bronia to jakaś szczególnie popularna Winorośl że wszyscy chcą mieć do niej dostęp
Aczkolwiek przyznacie, że to absurdalne trochę - imitacja kija bajsballowego jest bronią, ale jak chcesz biegać z mieczem/kataną/halabrdą - nie ma problemu.
Brakowało mi tych noży (pamiętałem acz niedokładnie, że to było kiedyś) i stąd moje pytanie- bo z całego wymieniojnego 'arsenału' najprędzej z tym właśnie zdaża mi się chodzić. Nie przenieśli tego czasem do jakiegoś rozporządzenia?
W ogólę muszę powiedzieć, że pod ogromnym wrażeniem jestem, jakie wypowiedzi na forum są merytoryczne i konkretne, aż strach się odezwać...
Co do upowszechnienia dostępu do broni - trzebaby zmienić trochę kodeks, bo za łatwo być sądzonym za przekroczenie granic obrony koniecznej i należałoby to na nowo zdefiniować
PS. Ta Bronia to jakaś szczególnie popularna Winorośl że wszyscy chcą mieć do niej dostęp
Bankierzy mają cichowęża w kieszeni.
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
To nie jest absurdalne, bo przestępcy używali kijów baseballowych, a nie mieczy. Jak ktoś wydaje grube pieniądze na miecz lub halabardę, to już raczej nie musi napadać na nikogo - a jak będzie zamierzał, to sobie kupi klamkę, bo to już ta klasa przestępców.
Owszem, jak by wywalić offotpy, to mamy bardzo konkretne i merytoryczne forum. Tylko że jakby je wywalić, to mało z forum zostanie...
W ogóle nie rozumiem, jak może być coś takiego jak 'granice obrony koniecznej'. Ok, jak ktoś Cię popchnie ze złości to nie znaczy, że możesz do niego od razu strzelić. Ale to reguluje kwestia ostrzeżenia o użyciu broni - i mam gdzieś, czy będzie to nóż, miecz czy pistolet. A w trakcie walki, kiedy mnie ktoś napadnie, powinienem mieć możliwość wykorzystania wszystkiego, co może mi się pod rękę nawinąć. Przecież na ulicy nie ma czasu na ocenę zagrożenia!
Ja jak głupi do szpitala trafiłem, bo założyłem, że kolesie nie używają broni i tylko chcą mi gębę obić, a przed tym się obronię. I bardzo mnie zdziwiły słowa pani ratownik z karetki, że mnie podziurawili... Dlaczego się tak zachowałem? Bo trzy lata wcześniej broniąc się mieczem rozwaliłem facetowi głowę (uprzedziłem go, że użyję broni). I kto był oskarżony? Ja... Do dupy takie prawo. Kilka osób mi później radziło - następnym razem wal tak, żeby od razu skasować i uciekaj. Jak kolesia zabijesz - cóż, on mógł zabić Ciebie. Jak Cię złapią - wykręcaj się, oszukuj, byle nie dać się wyrolować, kiedy ten drugi będzie oszukiwał (bo zwykle wyciągają średnią z zeznań). I niestety mało ma to wspólnego z prawem, za to z pragmatyką bardzo dużo.
Owszem, jak by wywalić offotpy, to mamy bardzo konkretne i merytoryczne forum. Tylko że jakby je wywalić, to mało z forum zostanie...
W ogóle nie rozumiem, jak może być coś takiego jak 'granice obrony koniecznej'. Ok, jak ktoś Cię popchnie ze złości to nie znaczy, że możesz do niego od razu strzelić. Ale to reguluje kwestia ostrzeżenia o użyciu broni - i mam gdzieś, czy będzie to nóż, miecz czy pistolet. A w trakcie walki, kiedy mnie ktoś napadnie, powinienem mieć możliwość wykorzystania wszystkiego, co może mi się pod rękę nawinąć. Przecież na ulicy nie ma czasu na ocenę zagrożenia!
Ja jak głupi do szpitala trafiłem, bo założyłem, że kolesie nie używają broni i tylko chcą mi gębę obić, a przed tym się obronię. I bardzo mnie zdziwiły słowa pani ratownik z karetki, że mnie podziurawili... Dlaczego się tak zachowałem? Bo trzy lata wcześniej broniąc się mieczem rozwaliłem facetowi głowę (uprzedziłem go, że użyję broni). I kto był oskarżony? Ja... Do dupy takie prawo. Kilka osób mi później radziło - następnym razem wal tak, żeby od razu skasować i uciekaj. Jak kolesia zabijesz - cóż, on mógł zabić Ciebie. Jak Cię złapią - wykręcaj się, oszukuj, byle nie dać się wyrolować, kiedy ten drugi będzie oszukiwał (bo zwykle wyciągają średnią z zeznań). I niestety mało ma to wspólnego z prawem, za to z pragmatyką bardzo dużo.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
-
- Generał Renegatów
- Posty: 1975
- Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Ja spróbuję wyjaśnić, choć nie ukrywam że pewności nie mam czy dobrze zrozumiałem to co ustawodawca chciał przekazać.columb pisze: 2. No i kompletnie nie rozumiem zapisów odnośnie broni alarmowej. Nie potrzeba pozwolenia na 'posiadanie' o ile kaliber nie przekracza 6mm oraz na 'używanie' do sygnalizacji, rozpoczecia zawodów etc.(art 11. p. 5 i 8 )- czyli jeśli ma powyżej 6mm to w potrzebie mogę użyć ale nie mogę posiadać
"Broń alarmową do kal. 6mm" możesz posiadać i używać bez ograniczeń, ponieważ służy ona tylko do robienia hałasu. Z takiej broni nie jest możliwe wystrzeliwanie pocisków mogących stanowić zagrożenie dla kogokolwiek.
Z punkcie 8 art. 11 jest już mowa o używaniu "broni palnej sygnałowej i alarmowej" Czyli takiej która miota pociskami za pomocą energii powstałej ze spalania prochu. Dlatego używanie jej nie wymaga pozwolenia tylko w określonych skrajnych wypadkach przewidzianych w ustawie.
Znaczy na chwilę obecną jest to trochę absurdalne, bo operatorzy baseballi wykiwali nasze prawo.Dexter pisze: To nie jest absurdalne, bo przestępcy używali kijów baseballowych, a nie mieczy. Jak ktoś wydaje grube pieniądze na miecz lub halabardę, to już raczej nie musi napadać na nikogo - a jak będzie zamierzał, to sobie kupi klamkę, bo to już ta klasa przestępców.
Wystarczy że jeden baran z drugim przekwalifikują się z baseballistów na:
1. Ogrodnika:
Kupić solidny trzonek od łopaty, dostępny bez przeszkód w każdym sklepie ogrodniczym i potraktować go piłą w celu skrócenia, by był poręczniejszy. To nie jest bejsbol, czyż nie?
2. Golfistę:
Zakupić coraz popularniejszy, właśnie ze względu na ustawę, kij do golfa - najtańszy kosztuje około 20 złotych. Taki solidny kawał stali z metalową końcówką. Kruszy czaszki lepiej niż kij, a "bez pozwolenia".
3. Gazownika - amatora:
Posłużyć się starą dobrą gazrurą z kolankiem na końcu. Efekt taki sam jak w przypadku kija do golfa. A taniej.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach
cuz I eat my Spinach
Uparty prokurator mógłby podciągnąć kij do golfa oraz gazrurkę z kolankiem pod kategorię 'pałka posiadająca zakończenie z ciężkiego i twardego materiału'. Ale absurdalność pozostaje.
Co do trzonka od łopaty - jest kiepski na broń, bo się szybko łamie przy uderzeniach (jeśli dobrze blok złożyć). A gazrurkę mam nawet ja (niemniej zostawiłem ją w Lublinie) - bo skuteczna i fajna na wszystkie post-apo.
Tak się zacząłem się zastanawiać, że wprawdzie kusze są zabronione, ale nie balisty. A co, gdyby mieć coś takiego i dołożyć do tego łoże? Każdy kto się na broni zna od razu zauważy różnicę konstrukcyjną, a zatem nie można teoretycznie podpiąć tego pod ustawą. Teoretycznie, bo kusza nigdzie nie jest zdefiniowana w kodeksie. Ale jesli kto by się podparł słownikami, to bym wygrał. Co Wy na to?
Co do trzonka od łopaty - jest kiepski na broń, bo się szybko łamie przy uderzeniach (jeśli dobrze blok złożyć). A gazrurkę mam nawet ja (niemniej zostawiłem ją w Lublinie) - bo skuteczna i fajna na wszystkie post-apo.
Tak się zacząłem się zastanawiać, że wprawdzie kusze są zabronione, ale nie balisty. A co, gdyby mieć coś takiego i dołożyć do tego łoże? Każdy kto się na broni zna od razu zauważy różnicę konstrukcyjną, a zatem nie można teoretycznie podpiąć tego pod ustawą. Teoretycznie, bo kusza nigdzie nie jest zdefiniowana w kodeksie. Ale jesli kto by się podparł słownikami, to bym wygrał. Co Wy na to?
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
-
- Generał Renegatów
- Posty: 1975
- Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Tys piknie.
Ja się zastanawiałem co by było gdybym sobie sprawił armatę z okresu napoleońskiego? Broń czarnoprochowa? Jak najbardziej. Sprzed 1890? Sprzed.
Kto mi zabroni z niej strzelać do wróbli?
Co do trzonka, to się będę kłócił. Wcale tak szybko nie pęka.
Ja się zastanawiałem co by było gdybym sobie sprawił armatę z okresu napoleońskiego? Broń czarnoprochowa? Jak najbardziej. Sprzed 1890? Sprzed.
Kto mi zabroni z niej strzelać do wróbli?
Co do trzonka, to się będę kłócił. Wcale tak szybko nie pęka.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach
cuz I eat my Spinach
Kumple z lubelskiej chorągwi kiedyś wozili PKP dwie bombardy i nie wiedzieli jaki bilet kupić. Konduktor po dłuższej chwili zdziwienia uznał, że odpowiednie będą bilety na rowery...
Pomysł z armatą nie jest głupi. I z punktu widzenia prawa jak najbardziej do przeprowadzenia.
Nie wolno Ci strzelać do wróbli, bo to znęcanie się nad zwierzętami. Poza tym strzelanie poza strzelnicą jest zabronione (to nadal jest broń palna, tyle że nie potrzeba na nią pozwolenia). Niemniej ciekawe, co by było, gdybym przyjechał na strzelnicę z armatą i powiedział, że chciałbym sobie postrzelać.
Pomysł z armatą nie jest głupi. I z punktu widzenia prawa jak najbardziej do przeprowadzenia.
Nie wolno Ci strzelać do wróbli, bo to znęcanie się nad zwierzętami. Poza tym strzelanie poza strzelnicą jest zabronione (to nadal jest broń palna, tyle że nie potrzeba na nią pozwolenia). Niemniej ciekawe, co by było, gdybym przyjechał na strzelnicę z armatą i powiedział, że chciałbym sobie postrzelać.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
- Falk
- Major Nocarzy
- Posty: 2611
- Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
- Kontakt:
Granice obrony koniecznej przebiegają wzdłuż granicy ludzkiego życia. W myśl zasady, że prawo nie ustępuje przed bezprawiem, można sie bronić, nawet uszkadzając przeciwnika. Jednak, gdy go przy tym ukatrupimy, to wtedy bada sie, czy to było konieczne. Jednak kk daje naprawdę spore możliwości wykpienia się od celi. Szkoda tylko, że sędziowie do niedawna tak tego nie interpretowali. Sprawa zmieniła się po nastaniu Zbyszka (którego na szczęście już nie ma), a teraz nie wiadomo, co będzie. Tak naprawdę granice obrony koniecznej są u nas bardzo szerokie, jednak stosuje się wykłądnie zawężającą.
A co do narzędzi (nie)bezpiecznych:
młotek, sierp, jakieś nadziakopodobne coś mozna kupić w każdej Castoramie. A sądzę, że dwukilowy młot jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż bejzbol (Fallout i sledgehammer rządzą).
A co do narzędzi (nie)bezpiecznych:
młotek, sierp, jakieś nadziakopodobne coś mozna kupić w każdej Castoramie. A sądzę, że dwukilowy młot jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż bejzbol (Fallout i sledgehammer rządzą).
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
J. Piłsudski
J. Piłsudski
- columb
- Głowa Rodu
- Posty: 706
- Rejestracja: 18 sty 2008, o 11:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Posen
- Kontakt:
Ja znalazłem coś takiego:
"Jeżeli działania podjęte w ramach obrony koniecznej nie odpowiadają stawianym im wymogom i powodują naruszenie jakiegokolwiek dobra napastnika: życia, zdrowia, czci, mienia, to wówczas następuje przekroczenie granic obrony koniecznej. Przekroczenie takie ma miejsce, gdy środki lub sposoby obrony były niewspółmierne do niebezpieczeństwa zamachu..."
Z tego by wynikało, że granice obrony koniecznej można rzekroczyć nie zabijając przeciwnika. O ile pamiętam, byłe jakieś absurdalne sprawy sądowe, gdzie napadnięty musiał się tłumaczyć i skazany został.
Choć ponoć przeważnie odstępuje się od wykonania kary w tych przypadkach...
Nie rozumiem tylko - co do cholery w tej interpretacji znaczy naruszenie czci napastnika
"Jeżeli działania podjęte w ramach obrony koniecznej nie odpowiadają stawianym im wymogom i powodują naruszenie jakiegokolwiek dobra napastnika: życia, zdrowia, czci, mienia, to wówczas następuje przekroczenie granic obrony koniecznej. Przekroczenie takie ma miejsce, gdy środki lub sposoby obrony były niewspółmierne do niebezpieczeństwa zamachu..."
Z tego by wynikało, że granice obrony koniecznej można rzekroczyć nie zabijając przeciwnika. O ile pamiętam, byłe jakieś absurdalne sprawy sądowe, gdzie napadnięty musiał się tłumaczyć i skazany został.
Choć ponoć przeważnie odstępuje się od wykonania kary w tych przypadkach...
Nie rozumiem tylko - co do cholery w tej interpretacji znaczy naruszenie czci napastnika
Bankierzy mają cichowęża w kieszeni.
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Naruszeniem czci, o ile mi wiadomo, nazywa się wszelkiego rodzaju obelgi, klątwy i inne pomówienia. Na przykład naruszaniem czci jest nazywanie Nocarzy nocnikami... to tak w kwestii paragrafów dopisywanych renegatom.
Problem na ulicy jest taki, że nie jest się w stanie określić niebezpieczeństwa. Nie wiadomo, czy napastnik nie wyciągnie zaraz noża - trzeba go powalić pierwszym ciosem, a taki czasami bywa śmiertelny (tchawica, potylica, krocze, mostek, oczy). I teraz się tłumacz, że nie przekroczyłeś granic. Z drugiej strony lepiej, żeby trzech Cię sądziło, niż czterech niosło - jak będziesz trupem (bo koleś wyciągnął nóż, znokautował Cię pierwszym ciosem), to Ci nic nie pomoże - jak będziesz przed sądem, to może pomóc dobry adwokat. Poza tym martwi głosu nie mają i nie mogą się bronić...
A co do przekroczenia bez zabijania - jeśli się użyje niebezpiecznego narzędzia (albo co gorsza broni) przeciw nieuzbrojonemu przeciwnikowi, również przekracza się granice obrony koniecznej. Więc ćwicząc oficjalnie trzeba uważać, żeby komuś krzywdy na ulicy nie zrobić - bo to jest użycie niebezpiecznego narzędzia (szkolonych kończyn) przeciw nieuzbrojonemu przeciwnikowi.
Obecnie albo ma się osobistą ochronę, albo ćwiczy nieoficjalnie - inaczej ma się przerypane bądź to w sądach, bądź na ulicy. Tylko dlaczego tak jest akurat u nas?
Problem na ulicy jest taki, że nie jest się w stanie określić niebezpieczeństwa. Nie wiadomo, czy napastnik nie wyciągnie zaraz noża - trzeba go powalić pierwszym ciosem, a taki czasami bywa śmiertelny (tchawica, potylica, krocze, mostek, oczy). I teraz się tłumacz, że nie przekroczyłeś granic. Z drugiej strony lepiej, żeby trzech Cię sądziło, niż czterech niosło - jak będziesz trupem (bo koleś wyciągnął nóż, znokautował Cię pierwszym ciosem), to Ci nic nie pomoże - jak będziesz przed sądem, to może pomóc dobry adwokat. Poza tym martwi głosu nie mają i nie mogą się bronić...
A co do przekroczenia bez zabijania - jeśli się użyje niebezpiecznego narzędzia (albo co gorsza broni) przeciw nieuzbrojonemu przeciwnikowi, również przekracza się granice obrony koniecznej. Więc ćwicząc oficjalnie trzeba uważać, żeby komuś krzywdy na ulicy nie zrobić - bo to jest użycie niebezpiecznego narzędzia (szkolonych kończyn) przeciw nieuzbrojonemu przeciwnikowi.
Obecnie albo ma się osobistą ochronę, albo ćwiczy nieoficjalnie - inaczej ma się przerypane bądź to w sądach, bądź na ulicy. Tylko dlaczego tak jest akurat u nas?
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")