No ale legalizacja w prawie wampirzym nic na ataki Watykańskich i wstrzykiwanie przez nich antysymbiota nie pomoże...Medderdin pisze:Chyba Dex'owi bardziej chodzilo o to, ze sztuczna krew jest niezakazona.
Jest jednak jeden maly problem. Latwiej jest zakazic linie produkcyjna sztucznej krwi lub jej zapasy, niz zakazic wszystkich ludzi
Co może Ukryty
- Anirin
- Krwiopijca
- Posty: 270
- Rejestracja: 9 lut 2008, o 02:55
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: "a Ty wampir z probówki jesteś" - X-76 ;)
- Kontakt:
Zrenegacona Winorośl.
- columb
- Głowa Rodu
- Posty: 706
- Rejestracja: 18 sty 2008, o 11:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Posen
- Kontakt:
Tu bym polemizował - w przypadku zakażenia bardzo szybko by wszystko wyszło na jaw (vide: zakażenie zapasów nocarzy przez Staszka),Medderdin pisze:Chyba Dex'owi bardziej chodzilo o to, ze sztuczna krew jest niezakazona.
Jest jednak jeden maly problem. Latwiej jest zakazic linie produkcyjna sztucznej krwi lub jej zapasy, niz zakazic wszystkich ludzi
poza tym jak watykańscy mieliby zakazić linie produkcyjną, której pilnują wampiry, bez wykrycia?
Bo jakikolwiek atak by znowu 'spalił' plan.
Za to 'zakazić' ludzi - ja bym powiedział - zaszczepić.
Wystarczy, że mają wpływowych ludzi np. w kręgach UE (a widać, ze watykanscy są dobrze zorganizowani).
Wprowadzenie nowej szczepionki dla dzieci (pod pretekstem żółtaczki, Heinego-Mediny, czy jakiegoś innego paskudztwa) może wtedy pójść odgórny nakazem - a biorąc pod uwage zaangażowanie w pomoc medyczna i humanitarną Europy - szybko zaczęto by szczepić też dzieci w krajach 3go świata. Do tego dobre relacji z USA i troche dyplomacji i pozostanie niewiele krajów na swiecie, gdzie dzieci nie będą zaszczepione.
Problem byłby z zaszczepieniem osób dorosłych (a i to jest możliwe - np rozpętać akcje szczepienia przeciw ptasiej grypie;) ale w ciągu 30-40 lat problem renegatów rozwiązałby się sam.
W tym czasie można zaś systematycznie walczyć na różnych frontach robiąc zasłonę dymną.
Bankierzy mają cichowęża w kieszeni.
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
- Medderdin
- --------
- Posty: 165
- Rejestracja: 10 mar 2008, o 19:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pokoj 1408 / Bractwo Chaosu
- Kontakt:
Columb... No tak, ale to zajeloby w przypadku dzieci jakies 10 lat, a w przypadku doroslych jak sam powiedziles jakies 30-40 lat. Natomiast dobrze zorganizowany atak na linie produkcyjne i zasoby sztucznej krwi stalby sie w momencie. Fakt ze wyszloby to na jaw, ale odtworzenie zapasow zjeloby wystarczajaco duzo czasu, zeby legalne rody zaczely sie rzucac na ludzi. A co do tego jaby to mieli zrobic... sam stwierdziles ze Siewcy sa dobrze zorganizowani
Don't be stupid - Nie badz EMO
Akcja wspierana przez Bractwo Chaosu
Akcja wspierana przez Bractwo Chaosu
- columb
- Głowa Rodu
- Posty: 706
- Rejestracja: 18 sty 2008, o 11:16
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Posen
- Kontakt:
Niby tak - ale pamietaj, że renegaci już próbowali i nie wyszło.
Poza tym - działania mogą być prowadzone równocześnie.
Może watykańscy szczepią już od 10 lat ludzi (dzieci) na całym świecie, a gdy nie mogli już dłużej ukrywać swego istnienia przystapili do działań zbrojnych, by odwrócić uwagę od "szczepionek"?
Poza tym czy watykańskim zależy na tym:
"żeby legalne rodu rzuciły się na ludzi"
Wydaje mi się, że nie.
Poza tym - działania mogą być prowadzone równocześnie.
Może watykańscy szczepią już od 10 lat ludzi (dzieci) na całym świecie, a gdy nie mogli już dłużej ukrywać swego istnienia przystapili do działań zbrojnych, by odwrócić uwagę od "szczepionek"?
Poza tym czy watykańskim zależy na tym:
"żeby legalne rodu rzuciły się na ludzi"
Wydaje mi się, że nie.
Bankierzy mają cichowęża w kieszeni.
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
Bóg, Honorarium, Ojczyzna!
- Medderdin
- --------
- Posty: 165
- Rejestracja: 10 mar 2008, o 19:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pokoj 1408 / Bractwo Chaosu
- Kontakt:
Oni chyba nie rozrozniaja dobrych i zlych wampirow. Nielegalnych i legalnych. Dla nich wszyscy jestesmy przekleci. Co udowadnia sytacja z "Moonwalker'a". A jezli chodzi o to, ze renegaci probowali "zakazic" krew. No niby tak, ale renegaci prowadza caly czas partyzantke, a Siwewcy (przynajmniej mi sie tak wydaje) mogliby przeprowadzic duzo bardziej zorganizowana akcje. Chociazby uzywajac swoich LUDZI w zakladach produkcyjnych. Wampiry od razu sie wyczuwaja i wiadoamo kto jest po ktorej stronie barykady. Natomiast jezeli chodzi o ludzi... to czlowie to po prosty czlowiek dla wampira
Don't be stupid - Nie badz EMO
Akcja wspierana przez Bractwo Chaosu
Akcja wspierana przez Bractwo Chaosu
Gdzieś się w "Renegacie" chyba pojawiło stwierdzenie, że Ukryty jest takim wampirem, co to budzi się, podpowiada wampirowi jak należy postępować, odpowiedź dopasowując do tego konkretnego wampira i idzie dalej w kimę.
Z tego wynika, że poniekąd Ukryty broni wszystkie wampiry, a przynajmniej je wspiera, radą. Nie wiem więc dlaczego miałby wysyłać kogokolwiek do walki ze swoimi "dziećmi". Kiedyśtam przyszli najpotężniejsi do niego (jeszcze chyba nie do końca "lordowie"?), poprosili o radę, bo ciężko im żyć było, więc zaproponował im się podzielić na rody, najsilniejszych sam nominował (jakkolwiek...) lordami, dając im zezwolenie na rekrutowanie nowych wampirów, podzielił role. I sobie wampiry w miarę spokojnie żyły, aż w XX wieku pewien generał nie wpadł na genialny pomysł - kończymy z porywaniem niewinnych ludzi, będziemy produkować produkt zastępczy dla krwi. Ten koleś, niejaki generał Ultor, był na tyle silny, że bez problemu mógł sobie poradzić (zresztą, radził sobie...) z dowodzeniem zbrojnymi wampirami, poszedł do Ukrytego, wyrwał go ze snu, przedstawił swój pomysł, Ukryty uznał, że pomysł jest jak najbardziej do zrealizowania i jest "w typie" proszącego o radę, więc wyraził zgodę i swoją aprobatę...
Z drugiej strony pewnie, gdyby przyszedł do "przedwiecznego" ówczesny lord wojownik, pewnie dostałby wskazówkę typu "pozbądź się ze swoich szeregów gen. Ultora, gdyż jest w stanie zniszczyć twoje szeregi". Gdyby przyszli obaj, dostaliby jakąś radę/jakieś polecenie, która/e pozwoliła/oby żyć tej dwójce razem w zgodzie. Ukryty po prostu, ja tak to rozumiem, pomaga każdemu wampirowi, który przyjdzie do niego z problemem. Z drugiej strony musi mieć mocny sen, skoro tak rzadko jest budzony.
Co do samego "rozmnażania się" wampirów - kiedyśtam nie było lordów, nie było rodów, każdy wampir żył na swoim terenie. Ukryty też był. Ale nie sądzę, że wszyscy szli do niego z prośbą "Panie, pozwól mi rządzić na tym zamku!", jeżeli były potrzebne nowe wampiry, tamci po prostu "zarażali" symbiontem jakichś ludzi dookoła. I sądzę, że udana "rekrutacja" była wtedy, gdy wampir-stwórca był wystarczająco silny... Doświadczony... Może symbionty, które w krwi pana już tak długo, dużo przeżyły łatwiej uaktywniały się w nowym ciele? A że słowo Ukrytego jest święte - odkąd powstały rody nikt nie śmie przeprowadzać nielegalnej rekrutacji na własna rękę, a jak śmie... to może się liczyć ze spotkaniem z mieczem lorda Wojownika, a co najmniej ze sporą niechęcią innych rodów. Zresztą, samo to, że istnieje coś takiego jak "nielegalna rekrutacja" (a nie "zarażenie zombiezmem" czy coś w tym stylu ) świadczy, że taka rekrutacja odbyć się może. Takie moje przemyślenia .
Z tego wynika, że poniekąd Ukryty broni wszystkie wampiry, a przynajmniej je wspiera, radą. Nie wiem więc dlaczego miałby wysyłać kogokolwiek do walki ze swoimi "dziećmi". Kiedyśtam przyszli najpotężniejsi do niego (jeszcze chyba nie do końca "lordowie"?), poprosili o radę, bo ciężko im żyć było, więc zaproponował im się podzielić na rody, najsilniejszych sam nominował (jakkolwiek...) lordami, dając im zezwolenie na rekrutowanie nowych wampirów, podzielił role. I sobie wampiry w miarę spokojnie żyły, aż w XX wieku pewien generał nie wpadł na genialny pomysł - kończymy z porywaniem niewinnych ludzi, będziemy produkować produkt zastępczy dla krwi. Ten koleś, niejaki generał Ultor, był na tyle silny, że bez problemu mógł sobie poradzić (zresztą, radził sobie...) z dowodzeniem zbrojnymi wampirami, poszedł do Ukrytego, wyrwał go ze snu, przedstawił swój pomysł, Ukryty uznał, że pomysł jest jak najbardziej do zrealizowania i jest "w typie" proszącego o radę, więc wyraził zgodę i swoją aprobatę...
Z drugiej strony pewnie, gdyby przyszedł do "przedwiecznego" ówczesny lord wojownik, pewnie dostałby wskazówkę typu "pozbądź się ze swoich szeregów gen. Ultora, gdyż jest w stanie zniszczyć twoje szeregi". Gdyby przyszli obaj, dostaliby jakąś radę/jakieś polecenie, która/e pozwoliła/oby żyć tej dwójce razem w zgodzie. Ukryty po prostu, ja tak to rozumiem, pomaga każdemu wampirowi, który przyjdzie do niego z problemem. Z drugiej strony musi mieć mocny sen, skoro tak rzadko jest budzony.
Co do samego "rozmnażania się" wampirów - kiedyśtam nie było lordów, nie było rodów, każdy wampir żył na swoim terenie. Ukryty też był. Ale nie sądzę, że wszyscy szli do niego z prośbą "Panie, pozwól mi rządzić na tym zamku!", jeżeli były potrzebne nowe wampiry, tamci po prostu "zarażali" symbiontem jakichś ludzi dookoła. I sądzę, że udana "rekrutacja" była wtedy, gdy wampir-stwórca był wystarczająco silny... Doświadczony... Może symbionty, które w krwi pana już tak długo, dużo przeżyły łatwiej uaktywniały się w nowym ciele? A że słowo Ukrytego jest święte - odkąd powstały rody nikt nie śmie przeprowadzać nielegalnej rekrutacji na własna rękę, a jak śmie... to może się liczyć ze spotkaniem z mieczem lorda Wojownika, a co najmniej ze sporą niechęcią innych rodów. Zresztą, samo to, że istnieje coś takiego jak "nielegalna rekrutacja" (a nie "zarażenie zombiezmem" czy coś w tym stylu ) świadczy, że taka rekrutacja odbyć się może. Takie moje przemyślenia .
Jam po prostu jest librofil - antychómanista.
Давай за жизнь, давай брат до конца,
Давай за тех, кто с нами был тогда.
Давай за жизнь, будь проклята война,
Помянем тех, кто с нами был тогда.
Давай за жизнь, давай брат до конца,
Давай за тех, кто с нами был тогда.
Давай за жизнь, будь проклята война,
Помянем тех, кто с нами был тогда.