Pomijając to, co już było cytowane, wiem, że spodobały mi się te fragmenty (bo cytowałam je na blogu):
- Sprzeczność interesów, to dla mnie jasne - powiedział Arlecki spokojnie. Skoro wampiry zabijają ludzi, ci mają wszelkie powody, by się bronić. Ale trudno mieć przy tym do kogokolwiek pretensje. Wampiry chcą żyć, a więc muszą jeść. Jak oglądasz na Discovery lwa goniącego antylopę, to komu kibicujesz? Po czyjej stronie jesteś, lwa czy antylopy?
Potrząsnęła głową w oburzeniu.
- To nie ma nic do rzeczy - rzuciła gniewnie. - Lew musi jeść, fakt. Trudno od niego wymagać, żeby zdechł z głodu ze względu na litość nad antylopą. Ale wampir to człowiek, który przeszedł na tę ciemną stronę poniekąd z wyboru. Mógłby się przecież zabić, żeby nie mordować.
- Z punktu widzenia zjedzonej dzisiaj na śniadanie szyneczki jesteś straszliwym seryjnym mordercą - odparował nieustępliwie. - I co? Zabiłaś się?
(...)
- Jeżeli one nas atakują, musimy się bronić - wypalił więc wprost. - Ale nie dorabiajmy do tego sztucznej ideologii, dobrze?
'Przed wejściem upewnij się, czy za drzwiami jest kabina' - powinna głosić tabliczka, zawieszana zazwyczaj przy drzwiach elewatora. Tym razem napis byłby szczególnie na miejscu, bowiem kabiny nie było. Nie było też charakterystycznych kabli, świadczących o tym, że winda w ogóle jest, tylko przez roztargnienie pojechała sobie gdzie indziej.
Vesper usiadł w fotelu, rozparł się wygodnie. Sięgnął ręką do kieszeni kamizelki taktycznej, wymacał piersiówkę. Zaraz jednak cofnął dłoń. Jeszcze by tylko brakowało, żeby policjanci pomyśleli, że pije na służbie. I chyba nie na wiele by się zdało tłumaczenie, że to przecież nie alkohol, tylko krew.
- Jeszcze was tu widzę? - zapytał nocarzy, wciąż zgromadzonych na sali. - Czy mi się tylko wydaje?
- Halucynacja - zgodzili się chórem i ruszyli do drzwi. - Pan kapitan wychodzi, halucynacja również. Dobranoc, kapitanie!
- Dobranoc, halucynacjo! - odparł Nidor, przepuściwszy ich przed sobą.