Status R.E.D

[Mcbet]

1......
--Kurwa czego ktoś chce akurat teraz ode mnie i dlaczego ten dźwięk w komunikatorze jest tak piskliwy.

Piiiiiiiii zbbbbbbyyyyyyyyy piiiiiiiiii. W całym pomieszczeniu dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk komunikatora. Swoja barwą i brzmieniem do złudzenia przypominał sygnał połączenia modemu analogowego z lat 90. Tak swoją drogą to musze go zmienić na np. Marsz Wiedeński albo Cztery pory roku Vivaldiego. Wychodząc z pod prysznica McBet rzucił okiem na urządzenie….
--Smillll czego on kurwa chce ledwo wróciliśmy z akcji w Nadarzynie a ten już się dopierdala….Musze mu powiedzieć na osobności kilka słów. Od awansu stał się po prostu niemożliwy. Na wyświetlaczu pojawiło się tylko kila słów:
„Bądź za 2 godziny tam gdzie nikt nie wie. PILNE bądź sam”
Komunikat był krótki jasny i przejrzysty co było zupełnie nie podobne do jego autora
- Co oni kurwa znowu wywinęli? No nic trzeba będzie się przekonać. – Umówione miejsce spotkanie znajdowało się gdzieś pośrodku Kampinosu raczej nikła szansa na to żeby ktoś tą lokalizację odnalazł w zasadzie nie było tu nic ciekawego jedna rozpadająca się chata do której prowadziła gliniana droga poznaczona tu i ówdzie bruzdami i kałużami. Z okna jednego z pomieszczeń dał się zauważyć przyciemniony blask światła. Wychodząc z samochodu McBet spojrzał na schowek po stornie pasażera, otworzył go spojrzał na kajdanki—hmm lepiej je zostawię w samochodzie- pomyślał.
Okolica była spokojna aż za spokojna. O tej porze roku ptaki powinny drzeć ryja jak najęte a tu cisza. Podchodząc do drzwi nie pewnie nacisnął klamkę. Stare zawiasy ruszyły się skrzypiąc. W środku paliła się tylko jedna przydymiona żarówka a pod przeciw ległą ścianą stał on. Sprawca całego zamieszania. Dzieł ich tylko jeden mały stolik umiejscowiony centralnie pod żarówką, na którym leżał dobrze znany Glock 17
-- Dobra Smil co jest nawet nie musze mówić jak poirytowany jestem nawet prysznica nie zdążyłem wsiąść.
-- Słuchaj Mcbet jest taka sprawa- w tym momencie Emsi zdał sobie sprawę ze nie są sami. Zawsze na tyle ufał swoim ludziom ze nawet nie chciał „skanować” pomieszczenia. Ale wiedział ze byli tu prawie wszyscy. W zasadzie to zdziadziełeś i ztetryczałeś generalnie to widze dwa wyjścia z sytuacji. Pierwsze to schodzisz na boczny tor i dajesz nam trochę poszaleć a drugie –Tu Smil wymownie spojrzał na stolik i na leżąca na nim 17….

----------------------------------------------------------------------------------------------

2.
-- No w końcu Smil odebrałeś ten komunikator 4 razy próbowałem się do ciebie dobić a ty nic…
-- Pane w pracy byłem a co jest Mcbet co tam…
-- Wpadnij o trzeciej tam gdzie nikt nie wie, jest sprawa bądź sam
-- Co o trzeciej ? dobra postaram się być a tak swoją drogą masz może kluczyk od kajdanek ?
Dwie godziny później w środku puszczy kampinowskiej Smilodon wysiadł ze swojej srebrnej strzały. Przed wejściem stał już zaparkowany samochód głowy rodu. Przez uchylone okno dało się zobaczyć lekka poświatę przygaszonego światła. Pewnym krokiem wszedł do środka. Pośrodku izby stał mały stolik nad którym na długim kablu majtała się osmolona żarówka.
-- Właź śmiało usłyszał głos dobiegający z bocznego pomieszczenia. Zaraz przyjdę szukam tylko odpowiednio schłodzonej butelki. A już mam.—Po chwili do izby wszedł jego dowódca niosąc w ręku butelkę oznaczoną 5 gwiazdami.
-- Dostałem to szkło od jednego z naszych panów krwi. Podobno wali bo łbie całkiem nieźle. Słuchaj Smilodon pamiętasz jak w Nadarzynie kilka osób darło ze mnie Łacha ze trochę posiwiałem i lekko zdziadziałem i wiesz co trochę myślałem nad tym…
-- Ej Emsi do czego ty pijesz…
-- W zasadzie do Ciebie…
--Ale przecież to było w żartach ale…..
-- Nie no właśnie o to chodzi, że doszedłem do wniosku, że jednak możecie mieć rację. Wiesz kości już nie te materac potrzebnym do spania itp. A poza tym potrzeba nam trochę świeżej krwi w dowództwie. Więc mam dla ciebie propozycję nie chciał byś się trochę pobawić w podejmowanie decyzji wysyłanie ludzi na akcje i takie tam ?
--- No nie powiem trochę mnie zaskoczyłeś tą propozycją.
-- Prawda sam w to nie wierzę ale dasz sobie radę… Rozumiem, że się zgadzasz ??
--- Tak ale…. – w głosie Smilodona dało się wyczuć lekkie drżenie niepewności
-- Super dobrze, że to tak łatwo poszło a tak swoją drogą to możesz powiedzieć po co Ci był ten kluczyk od kajdanek ?
-- Wiesz co w obecnej sytuacji to już w zasadzie nie ważne………

-----------------------------------------------------------------------------------------

jak już penwie się domyslacie wpadłem na szalony pomysł, żeby się troszke odsunąć. Na swojego następcę wybrałem Smilodona. Sprawa jest klepnięta przez całą górę. Potrzebujemy świeżej krwi w oddziale oraz nowego spojrzenia na kilka spraw.

jak to mówią zabieram kocyk i idę poczytać...

[Madzik]

Emsi, jesteś niezrównany zarówno w dowodzeniu, jak i w jego przekazywaniu
Jestem przekonana, że pomimo emerytury nadal będziesz 100%, dostojnym Renegatem (jak Strix )
Smil, nie wiem, czy masz z czego się cieszyć. Przed Tobą gigantyczny zap...dol. Ale niech będzie: gratuluję!

[Smilodon]

Jako, że Mc dobrze wybrał jednak nie tą 17 tylko „emeryturę” bo zostajemy tu obaj.

Na serio dziękuję albo pytam „za co?”, ale biorę to na barki i jedziemy.

Wiem, że będę miał kilku wrogów i kilku przyjaciół. Postaram się jednak… A nie ch.j jestem Renegatem i nie mam zamiaru nikomu robić dobrze i głaskać go po główce. Renegaci są dumnym Rodem idziemy do przodu i za nic nie przepraszamy. Reszta informacji w poszczególnych tematach.

Gloria Noctae!