Kto potrafi posługiwać się mapą

Magazyn staroci
Awatar użytkownika
Victus
Licencjat
Licencjat
Posty: 273
Rejestracja: 23 gru 2006, o 13:26

Post autor: Victus »

Falka Valiarde pisze:Jak dla mnie obracanie mapy jest całkowicie bez sensu... jak ktoś zaczyna mi tak majtać mapą przed oczami to dopiero wtedy potrafie się pogubić ...
Yyyyy ... i właśnie o tym mówiłem. Kobieta.

Posługiwanie się mapą niezorientowaną tak samo biegle jak mapą zorientowaną wymaga dużej wprawy. Jeśli dla statystycznej kobiety "machanie" jest bez sensu, to nie dziw się że czytanie mapy zajmuje Wam więcej czasu, czy sprawia więcej trudności. Zakładając oczywiście że jesteś w tym przykładzie "statystyczną kobietą" (wiem, wiem, uogólnianie jest be).
Quidquid latine dictum sit altum videtur

Awatar użytkownika
czajka
Amatorka
Amatorka
Posty: 20
Rejestracja: 25 lut 2007, o 01:46
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: breslał, acz obecnie wawam siti
Kontakt:

Post autor: czajka »

yyy... o mapach nie- bądź zorientowanych sie nie wypowiem, ale wiem jedno - obcego miasta poznać bez mapy się nie da. w krk potrafię do tej pory się gubić, bo zazwyczaj jestem po nim oprowadzana i nie muszę się martwić dokąd idę i którędy, ale wawę poznałam dzieki mapie i komunikacji miejskiej;) a jak mozna nie rozumieć mapy - nie wiem o_O przecież wszystko jest jasno narysowane;) co się z czym łączy i gdzie dojdę tędy a tędy...:)
nie wiem, jak bardzo na temat to było, ale o mapach, więc ciii;)
'może i wyglądają niewinnie, ale ptaki są paskudne i wredne' gaiman

dudek242
--------
--------
Posty: 16
Rejestracja: 5 lut 2007, o 10:20

Post autor: dudek242 »

czajka pisze:yyy... o mapach nie- bądź zorientowanych sie nie wypowiem, ale wiem jedno - obcego miasta poznać bez mapy się nie da. w krk potrafię do tej pory się gubić, bo zazwyczaj jestem po nim oprowadzana i nie muszę się martwić dokąd idę i którędy, ale wawę poznałam dzieki mapie i komunikacji miejskiej;) a jak mozna nie rozumieć mapy - nie wiem o_O przecież wszystko jest jasno narysowane;) co się z czym łączy i gdzie dojdę tędy a tędy...:)
nie wiem, jak bardzo na temat to było, ale o mapach, więc ciii;)
bo w krk to czasem nawet autochtoni sie gubia :)
i to nawet znajacy mape - moja zona (rodowita krakuska) do tego stopnia opanowala poslugiwanie sie mapa ze od dluzszego czasu nawet nie staram sie samemu studiowac tras przejazdu i ograniczam sie jedynie do podania celu i na podpowiadaniu charakterystycznych puntkow - wszedzie taka wspolpraca udaje nam sie rewelacyjnie - poza krakowem :)
d.

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Post autor: Falk »

Dobry pilot to skarb :). Kiedyś pilotowałem mojemu ojcu i naprawdę ładnie nam szło.
Teraz, kiedy jeżdżę sam, widzę, jak bardzo pasażer z mapą się przydaje (vide: 2-godzinne błądzenie po Hamburgu :P).

Dudek, w Krakowie zgubić się nie jest jakaś wielką sztuką :P.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

dudek242
--------
--------
Posty: 16
Rejestracja: 5 lut 2007, o 10:20

Post autor: dudek242 »

Falk von Breslau pisze:Dobry pilot to skarb :). Kiedyś pilotowałem mojemu ojcu i naprawdę ładnie nam szło.
Teraz, kiedy jeżdżę sam, widzę, jak bardzo pasażer z mapą się przydaje (vide: 2-godzinne błądzenie po Hamburgu :P).

Dudek, w Krakowie zgubić się nie jest jakaś wielką sztuką :P.
hehe - mow mi o tym :) mimo 'nawigatora' i tak zawsze gdzies sie zbladzi :)

pamietam jak dawno dawno tamu wyslali mnie tam (krk) z roboty na szkolenie (chyba bylem po raz 2gi albo 3ci w krk) no i po tej imprezie stwierdzilem ze skoro bylem juz tu pare razy, zobaczylem co nie co (zwykle mi to wystarcza) to dobije sie jakos sam na dworzec .... no i tak bladzilem od jednego 'budynku-ktory-juz-wczesniej-chyba-widzialem' do drugiego :) ale bylem twardy i trafilem jakos na rynek (oczywiscie tak jak kazdy facet nie zhanbilem sie pytaniem nikogo o droge wiec blakalem sie pare godzin)
d.

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Post autor: Falk »

Pytanie o drogę jest dla frajerów. Miałem podobne przygody, choć na nieporównywalnie mniejszą skalę w Warszawie, kiedy szukałem odpowiedniego przystanku autobusowego. Czyli to powinno być gdzieś tutaj...
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

dudek242
--------
--------
Posty: 16
Rejestracja: 5 lut 2007, o 10:20

Post autor: dudek242 »

Falk von Breslau pisze:Pytanie o drogę jest dla frajerów. Miałem podobne przygody, choć na nieporównywalnie mniejszą skalę w Warszawie, kiedy szukałem odpowiedniego przystanku autobusowego. Czyli to powinno być gdzieś tutaj...
nie to zebym gloryfikowal stolyce, ale w to zupelnie inna para kaloszy w porownaniu z krakowem. w warszawie zawsze mozna sprawdzic gdzie sie jest np. na przystankach a nawet wykombinowac czym w jakis miejsce dojechac - w krakowie na przystanku czy tez w autobusie nie znajdziesz zadnej informacji jaka jest trasa, przystanki nie mowiac juz o informacji gdzie w danym momencie jestes - jak wybieralismy sie w krakowie gdzies komunikacja miejska to bez uprzedniej konsultacji np. z tesciowa za groma nie trafilibysmy na miejsce :)
d.

ps. jak widac czasem i tesciowa sie przyda :)

Awatar użytkownika
Alienor
Aurora Borealis
Aurora Borealis
Posty: 880
Rejestracja: 21 wrz 2006, o 17:48
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Alienor »

czajka pisze:a jak mozna nie rozumieć mapy - nie wiem o_O przecież wszystko jest jasno narysowane;) co się z czym łączy i gdzie dojdę tędy a tędy...:)
Dokładnie tak, też nie rozumiem jak można nie rozumieć mapy.
Schody zaczynają się tam, gdy trzeba sie pobawić w detektywa. Po 1989 pojawiły się na rynku mapy do tej pory poufne (sklepik na Żurawiej w Ministerstwie Transportu bodajże!) w skali 1:25 000 i 1:50 000. 50-tki były chyba jeszcze starsze od 25-ek, stan niektórych to były lata 60. na przykład, ale tak czy owak było to super. Tylko trzeba było być czujnym, bo czasem jakąś drogę przebito, inną zaorano, i tylko poziomice zostawały. I zawsze jest tak, że jak zaczyna się las, to geodeci chyba uciekają, zazwyczaj drogi się rozjeżdżają na manowce:)
Mapy działają na mnie narkotycznie, zaczynam się wczytywać w dowolnym punkcie i nie mogę przestać. Sporą satysfakcję miałam, gdy udało się odszukać w terenie i przejść nieistniejącą już drogą przez nieistniejącą wieś w Sudetach, ale to było juz bardziej czytanie znaków w terenie niż samej mapy.
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę
Po dawnemu: wojować, kochać się i pić.
(Wieniawa)

Awatar użytkownika
Falka Valiarde
Major Renegatów
Major Renegatów
Posty: 1001
Rejestracja: 1 kwie 2006, o 20:34
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Falka Valiarde »

Victus pisze:
Falka Valiarde pisze:Jak dla mnie obracanie mapy jest całkowicie bez sensu... jak ktoś zaczyna mi tak majtać mapą przed oczami to dopiero wtedy potrafie się pogubić ...
Yyyyy ... i właśnie o tym mówiłem. Kobieta.

Posługiwanie się mapą niezorientowaną tak samo biegle jak mapą zorientowaną wymaga dużej wprawy. Jeśli dla statystycznej kobiety "machanie" jest bez sensu, to nie dziw się że czytanie mapy zajmuje Wam więcej czasu, czy sprawia więcej trudności. Zakładając oczywiście że jesteś w tym przykładzie "statystyczną kobietą" (wiem, wiem, uogólnianie jest be).
Kurna jak mi facet macha mapą przed oczami przekręca ją, po czym jak ja prowadzę pyta się jakie ulice właśnie mijaliśmy.. to mnie wtedy naprawdę zaczyna telepać biała gorączka...
Falk von Breslau pisze:Dobry pilot to skarb :). Kiedyś pilotowałem mojemu ojcu i naprawdę ładnie nam szło.
Teraz, kiedy jeżdżę sam, widzę, jak bardzo pasażer z mapą się przydaje (vide: 2-godzinne błądzenie po Hamburgu :P).
Właśnie dobry pilot... czemu ja jeszcze takowego nie mam? Wiem, że jak jadę gdzieś z moją kochaną mamusią to ja siedzę, z boku z mapą, bo ona to jest kurcze typowa blondynka z mapą>.<
Falk von Breslau pisze:Dudek, w Krakowie zgubić się nie jest jakaś wielką sztuką :P.
Hmm... jak na razie w Kraku byłam trzy razy... Dwa razy były to wyprawy jednodniowe i za pierwszym razem znajomi mnie, że tak powiem za łapkę zabrali z dworca, a potem na niego odstawili. Za drugim razem już jakoś się orientowałam. Zaś jak byłam ostatnio w Kraku na jakieś 4 – 5 dni to bez problemu się poruszałam... (fakt, że nie był to cały Kraków ale sobie radziłam ^.^ )
Falk von Breslau pisze:Pytanie o drogę jest dla frajerów. Miałem podobne przygody, choć na nieporównywalnie mniejszą skalę w Warszawie, kiedy szukałem odpowiedniego przystanku autobusowego. Czyli to powinno być gdzieś tutaj...
Wyjaśnijcie mi proszę co takiego złego jest w zapytaniu się o drogę ? Bo tego to dopiero nie rozumiem...
Alienor pisze:Mapy działają na mnie narkotycznie, zaczynam się wczytywać w dowolnym punkcie i nie mogę przestać. Sporą satysfakcję miałam, gdy udało się odszukać w terenie i przejść nieistniejącą już drogą przez nieistniejącą wieś w Sudetach, ale to było juz bardziej czytanie znaków w terenie niż samej mapy.
To tak jak dzisiaj musiałam dotrzeć na zajęcia na jakieś zadupie gdzie nie ma nawet nazw ulic... W sumie dobrze, że ktoś mi mówił gdzie to ma być dlatego, że na mapie nawet ładnie zaznaczyli sobie „instytut SGGW” czy jakąś inną francę... ale osoba która to zaznaczała chyba usiadła nad mapą i powiedziała sobie : „no więc to chyba powinno być gdzieś tu” i zamazała pewien obszar.. bo okazało się, że tak naprawdę znajduje się to troszeczkę dalej ;P
"Jeśli zamierzasz czytać dalej, pamiętaj proszę, że słowa mogą krwawić."

Awatar użytkownika
czajka
Amatorka
Amatorka
Posty: 20
Rejestracja: 25 lut 2007, o 01:46
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: breslał, acz obecnie wawam siti
Kontakt:

Post autor: czajka »

dudek242 pisze:oczywiscie tak jak kazdy facet nie zhanbilem sie pytaniem nikogo o droge wiec blakalem sie pare godzin)
d.
no tak, to by było zbyt proste;p
dudek242 pisze:nie to zebym gloryfikowal stolyce, ale w to zupelnie inna para kaloszy w porownaniu z krakowem. w warszawie zawsze mozna sprawdzic gdzie sie jest np. na przystankach a nawet wykombinowac czym w jakis miejsce dojechac - w krakowie na przystanku czy tez w autobusie nie znajdziesz zadnej informacji jaka jest trasa, przystanki nie mowiac juz o informacji gdzie w danym momencie jestes - jak wybieralismy sie w krakowie (...)
ano. ja muszę z przykrościa przyznać, że warszawskie ztm jednak uwielbiam, zaś po rodzinnym wrocławiu poruszam się z równym powodzeniem jak po krk -.- wstyd się przyznawać, ale nie potrafię się odnaleźć w terenie, gdzie ulice nie są do siebie prostopadłe, tylko zakręcaja pod różnymi dziwnymi kątami i łączą się nie wiadomo z czym znienacka o_O ale inna rzecz, że wrocławia nigdy z mapą w łapce nie poznawałam, a samo wożenie się jednak niewiele ma wspólnego z hardorem komunikacji miejskiej :twisted:
Alienor pisze:Sporą satysfakcję miałam, gdy udało się odszukać w terenie i przejść nieistniejącą już drogą przez nieistniejącą wieś w Sudetach, ale to było juz bardziej czytanie znaków w terenie niż samej mapy.
mmm.. też fajnie:) czy Ty się przypadkiem nie bawisz w outdoor/orienting?;>
Falka Valiarde pisze:Wyjaśnijcie mi proszę co takiego złego jest w zapytaniu się o drogę ? Bo tego to dopiero nie rozumiem...
bo to się, rozumiesz, nazywa męska dup..khym.. DUMA :twisted:
'może i wyglądają niewinnie, ale ptaki są paskudne i wredne' gaiman

Awatar użytkownika
Operator
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 312
Rejestracja: 23 lut 2007, o 13:28
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HQ Renegatów na Śląsku
Kontakt:

Post autor: Operator »

W zasadzie to mi raz w życiu udało się dobrze skorzytać z mapy. I to jeszcze w stolicy :twisted: Potem było już tylko gorzej... Cóż, trzeba się wziąść do roboty i nadrobić zaległości z kartografi :D
Show some respect, DOG!!!

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

Heh! Mapa do orientacji w terenie, albo do żeglugi terestrycznej to cud, mniut i orzeszki. :D

No bo nie jest problem odnaleźć się w miejscu na podstawie stalych obiektów.

Prawdziwe schody zaczynają się dopiero wtedy , gdy aby określić swoją pozycję musimy korzystać z obiektów kłopotliwych (kulminacje słońca lub wysokość gwiazd, czy też księżyca), albo co się często zdarza z jednego obiektu ale w odstępie czasu (namiar z przesuniętej linii pozycyjnej). Albo jak się czasem jeszcze zdaża, że piździ jak w kieleckim, trzymasz się stółu żeby się nie przewrócić (przenośnik już dawno diabli ponieśli pod stół nawigacyjny, trójkąty poszły w chwilę potem za nim) i zbierasz namiar optyczny z błyskającej latarni (jeśli ma racon to połowa kłopotu , bo można sobie z radaru zczytać namiar). Oczywiście w najgorszej możliwej sytuacji, że jesteś już za blisko lądu żeby ufać w 100% wskazaniom GPS, a jeszcze za daleko żeby dopatrzeć się oznakowania toru żeglugowego.

Dlatego też wywołuje mój serdeczny uśmiech (taki sympatyczny - nie ironiczny) widok osoby nie umiejącej opsłużyć się prostą mapą. :D
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Operator
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 312
Rejestracja: 23 lut 2007, o 13:28
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HQ Renegatów na Śląsku
Kontakt:

Post autor: Operator »

Nie każdy jest tak wytrenowany jak Ty :twisted: Niektórzy są... hmmm... mniej ambitni? (czyt: JA :P ) :D
Show some respect, DOG!!!

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

Trenuj, trenuj!

Nigdy nie wiesz czy znienacka (za sprawą spontanicznego tunelowania protonów) nie odnajdziesz się (jeżeli jeszcze będziesz w jednym kawalku) w obcym miejscu, a wtedy od tubylców dostaniesz mapę i co wtedy?

Tak więc trenuj bo nie znasz dnia ni godziny :D:D:D
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Operator
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 312
Rejestracja: 23 lut 2007, o 13:28
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: HQ Renegatów na Śląsku
Kontakt:

Post autor: Operator »

Jeśli się nie mylę to wg religii hipisów zawsze trafie do Cleevland w USA :twisted: A tam machne ręką, podjedzie yellow cab i powiem: To the airport please. :twisted: A potem do szejka :D

Zresztą jakbym mape już miał to i kompas bym wycyganił :twisted:
Show some respect, DOG!!!

ODPOWIEDZ